tag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post242993662151236598..comments2023-09-20T11:30:21.910+03:00Comments on Igulec i jego zrzędliwy matulec: Żryj gadzino :-) (i duużo zdjęć na deser)Matka Kwiatkahttp://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-48420014680268147492013-10-17T01:13:19.012+03:002013-10-17T01:13:19.012+03:00Ja zupy podawałam mu sama, łyżeczką. Ale zawsze da...Ja zupy podawałam mu sama, łyżeczką. Ale zawsze dawałam się pobawić i pogmerać w niej rączką :) No i tak do teraz gmera i rączką wszystko najlepiej smakuje. Nawet kaszkę je rączką. I do teraz ubierany jest w giga-śliniaczki, tzw. przez nas 'fartuszki' - i żaden mu nie straszny, i tak potrafi się wybrudzić. Oczywiście też na początku rozbierałam. I teraz zdarza się, że Młody je bez spodni :)<br />Słyszałam, że moja znajoma karmiła córkę pod prysznicem, stawiała jej krzesełko w brodziku ;-) Ale nie wiem czy było to BLW i czy sama też jadła z nią w łazience.Matka Wyluzuj!https://www.blogger.com/profile/00635980235376414185noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-58708615366080209412013-10-17T01:05:29.063+03:002013-10-17T01:05:29.063+03:00Też mi się wydaje, że teraz coś takiego nie miałob...Też mi się wydaje, że teraz coś takiego nie miałoby prawa się zdarzyć. A kwestia jedzenia w przedszkolach bardzo się zmieniła. Słyszałam, że rodzice nawet dostają menu i wiedzą co i kiedy ich dziecko będzie jadło... Jest też większa świadomość na temat żywienia dzieci, zarówno w kwestii jadłospisu jak i całej tej otoczki psychologicznej związanej z jedzeniem - wykształcone przedszkolanki raczej nie będą siedziały nad niejadkiem i na siłę wpychały mu zupę mleczną do gardła.Matka Wyluzuj!https://www.blogger.com/profile/00635980235376414185noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-36331983430801993952013-10-17T01:02:17.739+03:002013-10-17T01:02:17.739+03:00Ha. Rozumiem, bo pamiętam, co bywało u nas na pocz...Ha. Rozumiem, bo pamiętam, co bywało u nas na początku. Ale ja znalazłam sobie kilka sposobów, by nie zwariować. Po pierwsze, rozebrać, po drugie - sliniak, jesli juz, to foliowy, zmywalny, po trzecie i najwazniejse - dawac do podziubania mikroporcje, uzupelniac w razie potrzeby i w zaleznosci od nastrojow matki i syna :) zupy u mnie na BLW nie przecgodzily, nie bylam na to psychicznie gotowa :DMatka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-76066314705129250272013-10-17T00:57:52.732+03:002013-10-17T00:57:52.732+03:00Aha, a jeżeli wydaje Ci się, że na tych zdjęciach ...Aha, a jeżeli wydaje Ci się, że na tych zdjęciach jest brudne dziecko to znaczy, że nigdy nie widziałaś brudnego dziecka :-)<br />Kilka minut sprzątania? To znaczy, że Twoje dziecko nie potrafi zrobić bałaganu podczas jedzenia ;-)<br /><br />Ja do BLW oczywiście podeszłam z początku na luzie, później już przygotowywałam się jak na wojnę - i zawsze przegrywałam :-( Był taki czas, że po posiłku sprzątałam niemal za każdym razem 1,5 godziny! a myślę, że i tak dalekie to sprzątanie było od standardów Perfekcyjnej Pani Domu.Matka Wyluzuj!https://www.blogger.com/profile/00635980235376414185noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-62713598410962190232013-10-17T00:57:19.576+03:002013-10-17T00:57:19.576+03:00To, co one tej biednej dziewczynie robiły, teraz n...To, co one tej biednej dziewczynie robiły, teraz nazywa się "jackass", o cholera! Przecież to jakiś koszmar!<br />Ale cos w tym jest, mnostwo ludzi ma jedzeniową traumę przedszkolną, a pokolenie naszych rodziców to już w ogóle. Mam nadzieję, że już powoli z tego zaklętego kręgu wychodzimy...Matka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-488102182331917212013-10-17T00:49:11.128+03:002013-10-17T00:49:11.128+03:00Czy my przypadkiem nie chodziłyśmy do tego samego ...Czy my przypadkiem nie chodziłyśmy do tego samego przedszkola??? Ja na szczęście tylko rok, bo mnie z niego wyrzucili. Tak! mogę się pochwalić tym, że zostałam wyrzucona z przedszkola ;-) I na dobre mi to wyszło, bo nowa placówka była o niebo lepsza. Gdy mężowi pokazałam kiedyś na ulicy przedszkolankę, której bałam się będąc w tej nieszczęsnej grupie trzylatków stwierdził, że mi się nie dziwi, bo on też się jej boi.<br /><br />I też musiałam siedzieć nad talerzem zimnej zupy (a od dziecka nie przepadam za zupami) podczas gdy wszystkie dzieci poszły na przedstawienie. Co za okrucieństwo wobec 3-latka! I też nie potrafiłam zasnąć przy leżakowaniu... A będąc już w liceum poznałam koleżankę, która jak się okazało też chodziła do tego przeklętego przedszkola. Z tym, że jej nawet nie musieli wyrzucać, mama sama ją wypisała. Ona też zmuszana do jedzenia miała odruch wymiotny. Z tym, że panie przedszkolanki, chyba w ramach jakiejś swojej nowatorskiej metody wychowawczej, kazały dziecku zjeść to co zwymiotowało do talerza. <br />Dziwne, że nasze pokolenie wyrosło jakoś w miarę normalnie. Może BLW to metoda wszystkich z traumą po-przedszkolną ;-)Matka Wyluzuj!https://www.blogger.com/profile/00635980235376414185noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-19952336929674976702012-11-23T17:25:42.503+02:002012-11-23T17:25:42.503+02:00Aaaa kocham Cię za ten post, bo my dopiero zaczyna...Aaaa kocham Cię za ten post, bo my dopiero zaczynamy przygodę z BLW :D fajnie poczytać jak to wyglądało u innych :>Emmahttps://www.blogger.com/profile/17754265194503634133noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-67354452921509912722012-07-01T14:48:13.442+03:002012-07-01T14:48:13.442+03:00jupi! (ale... przecież już naśladujecie, a w zasad...jupi! (ale... przecież już naśladujecie, a w zasadzie to ja Cię tylko popchnęłam nieco, byś szła za wewnętrznym głosem) :) mniam mniam!Matka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-67212612281955586672012-07-01T00:27:17.297+03:002012-07-01T00:27:17.297+03:00Super! Zdjęcia cudne! Planujemy Was naśladować ;-)...Super! Zdjęcia cudne! Planujemy Was naśladować ;-) Smacznego ciągu dalszego!Hubenkowa Mamahttps://www.blogger.com/profile/06520651591774254051noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-53930114055347745792012-06-26T01:24:59.948+03:002012-06-26T01:24:59.948+03:00anjami polecam się ;) choć szykuję inne teksty, za...anjami polecam się ;) choć szykuję inne teksty, zabawniejsze :-) <br />a wiesz, sporo propozycji Igi ma, ale rozważę i Twoją oczywiście ;D (tak piszę, dopóki mogę jeszcze trochę poudawać, że to ja o nim stanowię, hihiii)Matka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-28447916696262911432012-06-26T00:26:09.128+03:002012-06-26T00:26:09.128+03:00Ej nie szukasz jeszcze panny dla swojego kawalera?...Ej nie szukasz jeszcze panny dla swojego kawalera? Ja się chyba w Igim zakochałam:D<br /><br />Ostatnio mam tak mało czasu, że szkoda gadać. Z chęcią zagłęnię się w cały tekst w wolnej chwili:) Mam nadzieję, że taka nastąpi:/Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09018083401255709518noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-34184317316966373052012-06-23T22:39:59.058+03:002012-06-23T22:39:59.058+03:00tylko "krew" zbyt różowa ;)tylko "krew" zbyt różowa ;)Matka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-82756883050097631172012-06-23T16:33:57.029+03:002012-06-23T16:33:57.029+03:00oststnie zdjecie jest mega, wampiros..:)oststnie zdjecie jest mega, wampiros..:)Littlecraftsbeeshttps://www.blogger.com/profile/01646610737585426414noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-73758138677432521022012-06-22T15:55:21.256+03:002012-06-22T15:55:21.256+03:00Żremy, żremy, a jakże! Koty rzeczywiście na baczno...Żremy, żremy, a jakże! Koty rzeczywiście na baczności muszą się mieć, i to wszelakie, te mniej własne też, bo Igi czasem lubi je skubnąć, ugnieść, nadgryźć lub przynajmniej polizać. A że kłaki w pyszczku, to nic! Bilokacja natomiast to bardzo przyzwoita i przydatna umiejętność :) Teraz bowiem moje dziecię smaruje pisakiem o aromacie waniliowym (!) (pamiętasz?) po powierzchniach wszelakich, więc powinnam zatrzymać ten proceder. A nie chce mi się. Ulokowałabym statystkę, trzymającą pieczę nad dziewiczością naszych ścian, w zasięgu rażenia Dzidziusia i serfowała dalej. A się nie da. To spadywuje zatem.Matka Kwiatkahttps://www.blogger.com/profile/15364355255910786122noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-66350549914260235022012-06-21T22:09:02.786+03:002012-06-21T22:09:02.786+03:00Ten komentarz został usunięty przez autora.MMhttps://www.blogger.com/profile/05441302096174189695noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2128822998265857013.post-34474456065941851762012-06-21T21:16:18.485+03:002012-06-21T21:16:18.485+03:00O, żyjecie! Żrecie!! My teszsz!!! Głównie żremy, p...O, żyjecie! Żrecie!! My teszsz!!! Głównie żremy, pochłaniamy, zasysamy, wdupczamy, młócimy, trawimy, wydalamy i znów jemy, zjadamy, delektujemy się. Ech, ja miałam za młodu tak samo jak Ty. A teraz mam bardzo podobnie:)Nawet się czasem zastanawiam, czy to nasze podobieństwo nie jest aby moją ukrytą zdolnością bilokacji tudzież jam nie Jayll tyś nie Hyde? Nieortodoksyjny wegetarianizm...-rewela. Koty, miejcie się na baczności...co autor chciał przez to powiedzieć | pani nietresta czytahttps://www.blogger.com/profile/02681348913792331530noreply@blogger.com