1 marca 2016

Krówki z masła migdałowego

Kuchnia alergika nie jest łatwa, co wiedzą chyba wszystkie mamy, gotujące dla małych ludzi ze szczególnymi wymaganiami. Przepis, którym chcę się dziś podzielić, pochodzi z książki "The hormone reset diet" Sary Gottfried. Wszystkie do tej pory wypróbowane potrawy tej autorki mnie zachwycają.
Deser jest bez mąki, żółtek oraz cukru :) Dodatkowym atutem tej przekąski jest to, że nie wymaga ona pieczenia. Wspaniały deser bez wyrzutów sumienia!
Składniki:
  • 3 tabliczki czekolady 100% (100 g)
  • 2 łyżki stołowe nierafinowanego tłuszczu kokosowego
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 1,5 filiżanek (200 ml) xylitolu z brzozy
  • 1 filiżanka pełnotłustego mleka kokosowego
  • 1,5 filiżanki organicznego, niesłodzonego, tłoczonego na zimno masła migdałowego*
*Można też użyć masła z orzechów macadamia lub nerkowca.
Sposób przygotowania: Połam czekoladę na mniejsze kawałki i rozpuść w kąpieli wodnej z olejem kokosowym. Dodaj pół filiżanki xylitolu i łyżeczkę ekstraktu z wanilii, zamieszaj. Następnie wyłóż płytkie naczynie do pieczenia papierem i wylej na nie czekoladę. Umieść w zamrażarce na 30 minut. W czasie gdy czekolada zastyga, połącz resztę cukru brzozowego z wanilią, mlekiem kokosowym i masłem migdałowym na jednolitą masę, wylej na stwardniałą już czekoladę i włóż naczynie do zamrażalnika na godzinę.
Po wyjęciu pokrój na kawałki, podawaj zimne, prosto z zamrażalnika.

31 stycznia 2016

Islandia - czy da się przeżyć zimę na Lodowej Wyspie?


Islandia, zima. Najkrótszy dzień zeszłego roku, 22 grudnia 2015, miał 4 godziny i 7 minut. Wiem, to krótko. Słońce wzeszło o 11:23 :) , by po chwili zajść (była wtedy dokładnie 15:30). Dziś dzień miał już prawie 7 godzin i jest to oczywiście odczuwalna różnica. Popatrzcie zresztą sami: długość dnia w Reykjavíku :) Zimą jest naprawdę ciemno, a wszyscy, którzy wiedzą, że mieszkamy na Islandii, zadają nam ciągle to samo pytanie: "Jak wy tam dajecie radę zimą?"
Zimy islandzkie są ciemne, raczej zimne, o pogodzie zmiennej, zasypującej wyspę śniegiem, zalewającej deszczem, owiewającej silnymi wichrami. Raz są przymrozki lekkie, raz (rzadziej niż myślicie) potężne, raz odwilże, raz słońce, a raz chmury. Jest zmiennie i ciekawie. Ale jak my sobie dajemy radę? Właściwie ja nie widzę problemu. Uwielbiam ciepło, ale... Lubię też zimno i mróz, a najbardziej lubię śnieg. Przeszkadzała mi przenikliwa do szpiku kości, niezdecydowana zimowa wilgoć bez przymrozków w Wielkiej Brytanii, orzeźwiający mróz Islandii zwyczajnie mi odpowiada. Chyba dlatego, że ta pogoda mimo wszystko bardziej przypomina polski klimat, choć jest cieplej. Potężne wiatry sprawiają, że wyjścia są interesujące i z ulgą zamyka się za sobą drzwi, jeszcze bardziej doceniając przytulne ciepło domowego zacisza. Nie przeszkadza mi ciemność - i w Polsce zimą wstaje się gdy za oknem jest ciemno, tu różnica jest taka, że czarna noc jest do 10-11 przed południem, ale to nie ma szczególnego znaczenia, przynajmniej dla mnie. Zimy są odczuwalnie cieplejsze niż w Polsce, no chyba że wieje. Im mocniej wieje, tym jest ciężej wytrzymać dłużej na dworze.
_DSC1084
Zimy nie są bezpieczne
Nie słyszałam wprawdzie o wypadkach spowodowanych spadającymi soplami lodu, nie ma tu drzew, a domy są niskie, więc wichury nam nie straszne. Czasem latają trampoliny i meble ogrodowe, ale wichry szczególnych spustoszeń nie powodują. Rzadko słyszy się o zerwanych dachach. Poza tym mamy fajne serwisy pogodowe (najpopularniejsza strona to ta: pogoda vedur.is wiatrypogoda vedur.is temperatura), a w przypadkach huraganów dostajemy smsy o tym, że należy zabezpieczyć otoczenie domów i z nich nie wychodzić. Dzięki temu czuję się dobrze zaopiekowana i bezpieczna. Przyjemnie jest dostać rano wiadomość, że z powodu pogody wszystkie placówki bedą zamknięte, więc nie idziemy do pracy. Albo skończyć pracę wcześniej, bo jest zagrożenie huraganem i potężną śnieżycą. Ale drogi... Tu zaczyna się problem. Nie chodzi o odśnieżanie. Jakoś islandzcy drogowcy nigdy nie są zaskoczeni zimą i zawsze na czas odśnieżają ulice, drogi i drożynki, ale czasem niestety jest to prawdziwa walka z wiatrakami. Bo na Islandii wieje. Więc śnieg, który już spadł, jest potem przewiewany z miejsca na miejsce. Śnieg plus wiatr daje efekt prawdziwego wyzwania. Jeśli wieje lekko, na drogach tworzą się charakterystyczne śniegowe dymki - całość sprawia wrażenie, jakby jezdnia była płynącą w bok białą rzeką. Jeśli wieje potwornie mocno, możemy przypadkiem znaleźć się w przerażającej, śniegowej zamieci, gdzie jedzie się ze 20 km/h wytrzeszczając oczy w białej próżni. W najgorszym wypadku drogi są zamykane. Ale nie zapominajmy o zmienności pogody. Jeśli spadnie deszcz lub ociepli się, co zdarza się czasem kilkanaście, a czasem kikadziesiąt razy każdej zimy, pokrywa śnieżna zmienia się w grubą warstwę lodu. Na szczęście można jeździć na oponach z kolcami, wskazane jest też włączenie napędu na 4 koła, o ile to możliwe. Mimo wszystko człowiek uzbrojony w całkowity brak zaufania w warunki pogodowe może się nieprzyjemnie zdziwić. Warto korzystać z serwisu drogowego, by sprawdzić przejezdność naszej trasy, link tu: vegagerdin, na drogach porozstawiane są też kamery robiące zdjęcia, więc możemy naocznie sprawdzić stan dróg, o tu: zdjęcia. Gdy jedzie się po zaśnieżonej lub oblodzonej islandzkiej drodze, co rusz widać jakiś samochód, który wypadł z drogi i czeka na swojego właściciela zasypany śniegiem.
Islandia zima
Jak przeżyć ciemności
Z wieloletniego doswiadczenia mogę powiedzieć, że widzę wyraźną zależność - nasz odbiór zimy a to, jak nam się układa życie, a szczególnie praca. Może być strasznie i dołująco, ale gdy wokół dzieją się miłe rzeczy, otaczają nas fajni ludzie, a praca jest przyjemna - żadna zima nie jest straszna. Przecież można iluminować dom bez ograniczeń, ozdobić go z zewnątrz światełkami, zapalać świeczki. W końcu tym przytulniej jest w środku, im ciemniej i zimniej na zewnątrz. A im ciemniej na zewnątrz, tym lepiej się śpi :)
Islandia zimą - czas na zorze
Właśnie, zorze. Grupy turystów wykupują wręcz pakiety wycieczkowe, opierające swe oferty na oglądaniu i fotografowaniu zórz polarnych. Muszę Wam powiedzieć, że zorze są czymś, co kocham chyba najbardziej. Czy spoglądam przez okno, czy odsrywam pieska, magicznie falujące na niebie świetliste firanki robią na mnie wrażenie takie samo jak na poczatku mojej islandzkiej przygody. Czasem są ledwo widoczne, zielonkawe, a czasem rozświetlają całą okolicę szaloną grą na nieboskłonie, nieustannie migocą, zmieniając położenie i kolory. Człowiek może stać z zadartą głową godzinami i nadal czuć się nienasycony widowiskiem. Prognoza zorzowa jest oczywiście ważnym elementem naszego portalu pogodowego: vedur.is zorze :)
Islandia zima
Zimno, Islandia i ubrania
No cóż, polska miastowa moda zimowa na nic tu się nie zda. Piękne płaszczyki, dobrane pod kolor szale i urocze zimowe botki są wprawdzie śliczne, ale kompletnie nieużyteczne przy zamieciach, sztormowych wiatrach, czy zacinających, lodowatych deszczach. Najlepsze są kombinezony, ubierają się w nie niektórzy dorośli, a także wszystkie (wietrzone oczywiście codziennie) dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Dla mnie porządne buty, dobra kurtka, dobre rękawice i spodnie narciarskie są nieodzowne i sprawiają, że wychodzę w każdą pogodę. Nic nie stoi na przeszkodzie, by kurtka była ładna, ale przede wszystkim ubrania muszą być ciepłe, nieprzemakalne i użyteczne. Islandczycy wydaja małe fortuny na ubrania wierzchnie. I oczywiście wszyscy noszą wełniane swetry o charakterystycznych wzorach, wełniane skarpety i wełniane rękawice, dziergane opętańczo w zimne, długie wieczory. W domach i placówkach jest przyjemnie ciepło, żeby nie powiedzieć - gorąco. Moim zdaniem zimy nie da się przeżyć bez butów z kolcami, które noszę radośnie nawet w stolicy. A dlaczego? Otóż dlatego:
Jak Islandczycy dają sobie radę z zimą?
Podchodzą do niej z typowo południowym luzem. Tu się nie odśnieża, nie sypie piaskiem czy solą. A jeśli już, to rzadko. Islandia jest zupełnie nieprzystosowana dla pieszych, to kraj, w którym chodniki są rzadkością. Nieodśnieżone ścieżki to norma, zresztą odśnieżone i tak zaraz zostanie zawiane, więc po co to robić? Nieodgarnięte chodniki i parkingi zalane deszczem zamieniają się w fantazyjne lodowiska pokryte grubą warstwą roztopionego i zamarzniętego eks-śniegu, czasem przypominającego gładką, szklaną taflę, a czasem dziwacznie pofałdowanego. Dzieci mają uciechę, od małego ćwiczą równowagę i zaufanie do swojego ciała. Wypadki zdarzają się tu rzadko, nawet niektórzy staruszkowie nie odczuwają potrzeby używania kijków do chodzenia, o kolcach pod butami nie wspominając. Gdyby tak wygladała Polska, ludzie pozamykaliby się w domach, a do sądów płynęły morza skarg. Islandczycy czekają na wiosnę bez mrugnięcia okiem, nawet jeśli po parkingu muszą iść na czworakach.
Islandia zima2
Zima jest tu, jak już wspomniałam, ciekawa. Jest też dłuższa, i to znacznie, niż polska, poprzedzona chwilową jesienią, a zakończona późną, majową, błyskawiczną wiosną. I zupełnie mi ta zima nie przeszkadza, nie męczą ciemności, niestraszne mi wichury. Na pytanie "Jak wy tam możecie dać radę zimą?" mam ochotę odpowiedzieć: "Bez problemu. Pytanie jak wytrzymuję lato", ale to już inna historia... Szalona zima i przytulne domowe pielesze doskonale nadają się na długie medytacje i leczenie (po)letniej depresji pod ciepłym, wełnianym i lekko gryzącym kocykiem :)
Moi kochani znajomi o islandzkiej zimie mówią tak:
Ania: "Mam do zimy stosunek taki, jak do wszystkiego na Islandii - albo się przywyczaisz, albo dostaniesz wrzodów z marudzenia. A zima jak zima. Jest jaka jest, trzeba przeżyć, ciepło się ubrać i mieć dobre kalosze. No ale dzięki niej mamy zorze! Mnie lato bardziej wkurza, a raczej jego brak."
Monika: "Kocham ją... Uwielbiam górę Esję w bielutkiej pierzynce, zorze pełne tęczy. Nawet gdy obcas ślizga mi się na lodzie albo gdy moje pupsko ląduje w lodowatej chlapie."

Ania: "Jest piekna, ale stanowczo za długa. W sumie ciężko mi coś miłego powiedzieć, bo nie jestem zwolenniczką białego koloru :) "

Aga: "Z punktu widzenia turysty islandzka zima jest piękna i malownicza. Z punktu widzenia mieszkańca - ciężka i przede wszystkim bardzo długa."