Hankowa drzemka przedłuża się, przygotowania do wycieczki w toku. Młoda śpi jak zabita, mimo otwartych drzwi i rwetesu, gdyź wszycsy wołają ją po imieniu. Ignaś na ochotnika pędzi do pokoju, by ją obudzić. Kładzie się obok niej, przytula, a z braku reakcji zaczyna Hanię brutalnie, jak to on, klepać po twarzy.
Ania: Ignaś, Hania tak nie lubi.
Igi oponuje: Ale ja go tylko kocham!
Igul siedzi na ubikacji, mocno skupiony i reacjonuje na żywo.
Z ubikacji: Pfff, pff.
Ignaś: O, dwa bąki, tata bąk i dzidziuś bąk.
Z ubikacji dobiega kolejny odgłos.
Ignaś: O, i mama bąk!
:-)
OdpowiedzUsuńale dawno mnie tu nie było... u nas też fizjologia na tapecie:-)
Usuńboskie cudne :-)
OdpowiedzUsuńha ha!
OdpowiedzUsuńNo uśmiałam się, nie powiem :-)
OdpowiedzUsuń