11 czerwca 2014

Jeszcze nie jestem pewna, czy to powrót :)

Witam, ściskam i cmokam po niemal dwóch miesiącach! Mam szczerą nadzieję, że uda mi się wrócić do dawnego rytmu, bo Igul daje czadu. Co też się u nas zmieniło?

  • Po pierwsze widok. Przeprowadzka z trzylatkiem to nie bułka z masłem. Bywało, że nie dawało się inaczej, jak wprowadzić go w stan letargu za pomocą bajki. I tak oto Iguś stał się zagorzałym fanem "Frozen". Widziałam te produkcję z 7 razy i chwilowo nie mam ochoty na więcej. Pewnego dnia Tato Kwiatka wpadł na szatański pomysł i zamiast filmu puścił Wieśkowi ścieżkę dźwiękową. Odtąd przeklinamy tę myśl. Bo Igi słucha tej muzy ciągle. Bez przerwy. Jeszcze tego samego dnia, gdy na TK spłynęło muzyczne olśnienie, dostawałam rozpaczliwe smsy, np. "Igi słucha Frozen od 3 godzin..." lub "Let it go" w 20 językach, żałuję, że to znalazłem." A Igi? Śpiewa. Tylko lekko fałszywie i czasem wymyśla sobie angielskie słowa. Oboje z TK mamy ochotę krzyczeć w poduszkę.
  • Przekopaną część ogrodu Ignaś uznał za swoją piaskownicę. Chodzi do niej w najlepszym razie na boso, w najgorszym w skarpetkach. Kupiłam kilka dodatkowych milionpaków skarpet dziecięcych we wszystkich kolorach tęczy.

  • Stałam się mistrzynią tworzenia definicji na zawołanie. Bo po fazie pytań "dlaczego?" nastąpiły "A co to jest... ?" To odpowiadam, bez mrugnięcia okiem i bez wahania. Ma się już tę wprawę. 
  • Igi, znany ze swych długich blond włosów, zapuszcza fryz dalej, odmawiając bliższego spotkania z nożyczkami. Na szczęście włosy w oczach mu przeszkadzają, dlatego prosi o ich spięcie spinkami lub zrobienie kitki. Po pierwszym takim zabiegu spojrzał w lustro i oznajmił: "Wyglądam jak kobieta". Za to rano wygląda jak bardzo gładki i rumiany Einstein. Lubi sprawdzać, czy ma tego dnia fru-fru na głowie, czy nie.
  • Wracając do muzy jeszcze, to niedawno zaskoczył mnie niemal poprawnie odśpiewanym refrenem "Załogi G", który zademonstrował, by skrupulatnie odpytać mnie o wszystkie postaci z tekstu oczywiście. Świetnie wychodzi mu też refren tej piosenki: 

  • Igi specjalizuje się w tańcu w rytm porywającej go muzyki na stoliku kawowym.
  • Stworzył psychodeliczną kurę z pozłacanym potomstwem. Dzieło wybitne, choć kura mogłaby występować u Hitchcocka. Płodna przedstawicielka drobiu rezyduje z dzieciarnią na honorowym miejscu na stole kuchennym. Staram się nie patrzeć w jej stronę, gdy jem, choć i tak wiem, że jest tam, gdzie zawsze, z wykrzywionym łbem i ciężkim wzrokiem wielkich, pustych oczodołów ;-)

  • Nazwał jeden gatunek. Przedstawiam zatem.... Giglacza czarnego, odkrytego i nazwanego podczas jednego ze spacerów:


  • Dwa tygodnie temu bezboleśnie nauczył się jeździć na rowerze bez kółek pomocniczych, czyli zgodnie z jego terminologią popyla na "śliskim" rowerze. Śliskie rowery dzielą się na takie, które mają pedały i takie, które ich nie mają. Jakby ktoś nie wiedział.
  • Zdzisiek uratował niezliczoną ilość dżdżownic w ramach działalności jednoosobowej brygady ratunkowej. Wypad do przedszkola w związku z deszczami planować trzeba z dużym wyprzedzeniem, mając na uwadze liczne kałuże i pływające w nich ciała dżdżo. Które Igi musi wyłowić, przetransportować na najbliższy trawnik i wypuścić na wolność, rzucając zawsze z uczuciem "Żyj, glizdo, żyj!".
  • Zaprzyjaźnił się też z jedną gąsienicą, czytał jej książki, karmił liśćmi, robił domek z rączek. Niestety czytanie na łóżku nie skończyło się dla biedaczki dobrze, ale zachowałam zdjęcia, bo to była miła koleżanka, choć jej odejścia Igi nie przyjął do wiadomości.

12 komentarzy:

  1. My wszyscy uzaleznilismy się od Krainy Lodu:)
    Alka gada tekstami z bajki a ja śpiewam Mani te piosenki na dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hi hi :) Widziałam polską wersję raz, nie przypasowała mi. Igi i jego Tato uważają, że przeciwnie, fajna jest.

      Usuń
  2. Dobrze, że jesteście. Odmawia kontaktu z nożyczkami... mój Kościak identycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Martwiłam się o Was! Cieszę się że wróciliście ze starym, dobrym repertuarem Igiego :))
    "Frozen" dopadło nawet antykomercyjnego Emila, po tym jak w przedszkolu puścili film i wszystkie dziewczynki "darły się" "Mam tę moc":) Na szczęście, oglądnęliśmy drugi raz film w domu i przeszło. Za to "Happy" Pharrella Williamsa - ulubione - jestem ciekawa jak Igi na to reaguje?
    Pozdrawiamy cały Hitchcocowy zwierzyniec łącznie z Wami ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. tęskniłam za Wami! :)
    (Czarek zobaczywszy pierwsze zdjęcie Igiego zawołał: "O! CZAREK!")

    OdpowiedzUsuń
  5. stęskniłam się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteś! mój próbuje reanimować zdechłe muchy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj działo się u Was. Mam nadzieję że uda się powrócić do czestrzego pisania

    OdpowiedzUsuń
  8. o jaaa :) fajnie Cię czytać. psychodeliczna kura rządzi!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!