Koty syczą i rzucają się na to coś, co miało być psem, a jest skrzyżowaniem krowy (gabaryty oraz nieustanne międlenie paszczą), worka na śmieci (umaszczenie oraz nieustanne międlenie paszczą) i skunksa. Ponieważ pasożyt pragnie międlić paszczą nie tylko jedzenie, ubrania, meble, zabawki, koty i dywaniki, ale także Ignasia, moja egzystencja musi odbywać się z dala od komputera czy telefonu. Zazwyczaj odganiam psa od Ignasia lub Ignasia od psa, a potem Ignasia od kotów, bo przecież na kocie można wyładować frustrację z powodu bycia pomiędlonym przez psa, tudzież z kotem można się polelać i na przykład pomóc mu umyć futerko własnym językiem. Na dodatek intensywnie skrzypkujemy (Suzuki), męczymy Domana (słowa i matma) i Cieszyńską, no i postawiłam się w przedszkolu - sama gotuję Ignaśkowi obiady, gdzieś tak między siknięciami psa, którego trzeba wyprowadzać z wielką regularnością, coby nie zaszczał domu, bo wody sobie zwierzyna nie oszczędza. Czuję, że powinnam być ośmiornicą. Gdy piszę te słowa, w domu panuje względny spokój, bo koty wyszły. Odprowadzają Tatę Kwiatka i Kwiatka na basen. Pies leży u moich stóp, zmęczony próbą wykradzenia całego jasnego prania z kupki do poskładania. Zmachał się, uciekając mi z Igansiowymi gatkami, to teraz odpoczywa, nuplając spradycznie moją nogę. Jest też dość cicho. Słyszę pyrkotanie soczewicy (jutro Igi bedzie miał klopsy), której staram się nie spalić, a z dołu dochodzi mnie odgłos psiego języka szorującego biurko.
Zacznę pisać z większą regularnością, gdy się tu nieco uspokoi :)
Tymczasem proszę o wyrozumiałość :)
Spaliłam soczewicę...
Każda ośmiornica powinna mieć do dyspozycji 48-godzinną dobę ;). I dobry płyn do szorowania przypalonych garów też :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja od razu poproszę więcej niż 48 h. Mam wygórowane ambicje :)
UsuńPodajmy sobie ręce. Mój wolny czas to jakaś kpina, mam parę chwil na błyskawiczne zaglądniecie na ulubione blogi podczas usypiania dziecka. I tyle!
OdpowiedzUsuńNo to się uśmiałam! Wesoło masz tak, że aż nie zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńMy Domana odpuściliśmy, ale Cieszyńskiej nie mam zamiaru. Mati chyba też nie, bo nie protestuje :)