Igi wałkuje "Dzieci z Bullerbyn". W związku z tym czasem daje się słyszeć, jak mówi do siebie podczas zabawy:
- "Albertyna to świetna kura".
Albo przychodzi do mnie i mówi:
- Mamo, chcę coś powiedzieć. Mam taki pomysł. Czy możemy od teraz mówić na Stormura Albertyna?
Innym razem padła inna propozycja:
- Mamo, czy możemy od teraz nazywać Ingiego Malkolmem?
W międzyczasie i ukochany Pan Nurek Ignaśka został mianowany Albertyną.
Dziękujemy Ci, Astrid :-)
Igi wstaje. Zapala światło, które ciemnego poranka razi jego zaspane oczęta.
- Mamo, możesz mi zrobić deser na oko?
- To znaczy? - nie rozumiem.
- Zrób mi miodu z wodą i cynamonem, bo mnie od tego światła strasznie boli oko.
Tatul hałaśliwie zajmuje się psem, usiłując wpoić mu tajniki siadania na komendę, reagowania na "Nie" i innych sztuczek. Na to zjawia się Ignaś i włącza się ze słowami:
- Ja też będę terenował psa.
Wchodzę do pokoju, gdzie od razu natykam się na idącego z trudem Ignasia, trzymającego pod pachy naszego wielkiego kota (muszę tu nadmienić, że dopiero niemal czteroletni Igi miał na tyle krzepy, by podnieść to puchate monstrum). Kot drobi tylnymi łapkami z dość nieszczęśliwą, zrezygnowaną miną. Za to Igi odpowiada na moje pytające spojrzenie:
- Uczę Ingiego chodzić na dwóch nogach.
Tatul hałaśliwie zajmuje się psem, usiłując wpoić mu tajniki siadania na komendę, reagowania na "Nie" i innych sztuczek. Na to zjawia się Ignaś i włącza się ze słowami:
- Ja też będę terenował psa.
Wchodzę do pokoju, gdzie od razu natykam się na idącego z trudem Ignasia, trzymającego pod pachy naszego wielkiego kota (muszę tu nadmienić, że dopiero niemal czteroletni Igi miał na tyle krzepy, by podnieść to puchate monstrum). Kot drobi tylnymi łapkami z dość nieszczęśliwą, zrezygnowaną miną. Za to Igi odpowiada na moje pytające spojrzenie:
- Uczę Ingiego chodzić na dwóch nogach.
Dzieci z Bullerbyn jeszcze przed nami, ale już się boję :)
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńhihihih
ciemny poranek z uśmiechem na twarzy
"Igi z Krainy Ognia i Lodu" - to dopiero będzie powieść :)
OdpowiedzUsuńA za nami już - ale w formie słuchowiska, może dlatego przeszło lżej :)? Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuń