28 grudnia 2014

Smoki bez lukru

Na "Sceny z życia smoków" miałam ochotę odkąd przeczytałam o nich u mojej ububionej blogerki (KLIK). Niestety, książka Beaty Krupskiej z 1987 roku dostępna była tylko na aukcjach i w antykwariatach, a ceny - dość zaporowe. Nie ma się czemu dziwić, książka jest kultowa.

Jednak wydawnictwo Prószyński i S-ka, które bardzo sobie cenię, nie tylko postanowiło wznowić wydanie "Scen...", ale także wejść we współpracę z moją skromną osobą, dzięki czemu ta urocza pozycja wylądowała na dalekiej Islandii.

Książka zachwyciła mnie od pierwszego rozdziału. Po drugim byłam już pewna, że jest na szczycie mojej prywatnej listy ulubionych książek dla dzieci. Połowę "Scen..." pochłonęliśmy w drodze do sklepu, nie zważając na brak głównego odbiorcy, który fikał jeszcze w przedszkolku. Jako lektor(ka) zabawiałam dzielnego kierowcę, choć musieliśmy robić sobie przerwy na zaśmiewanie się do rozpuku.

Książka napisana jest z werwą i niesłychaną fantazją. W piętnastu scenach autorka wyraźnie dobrze się bawi, barwnie opisując kolejne postaci, ich abstrakcyjne rozmowy i szalone pomysły.

Smoki żyją na leśnej polanie, a ich paczka powiększa się systematycznie o kolejne indywidua. Wyglądają co najmniej ekscentrycznie (kolorowe oczy i zęby, grube brzuchy, różowe grzywki czy fioletowe włosy, kępki kolorowych kłaków, brodawki), są wredne, pyskate, obrażalskie i złośliwe. Są też samolubne, niedelikatne i często bardzo niekoleżeńskie. Trudno nawet powiedzieć, dlaczego trzymają się razem. Smoki psocą, wymyślają zabawy, wpadają na niebezpieczne pomysły, flirtują, kłócą się i gotują. Bo smoka najłatwiej poznać po niedodłącznym atrybucie - termosie z zupą ogórkową. Oprócz zielonej zupy stwory chętnie pożerają muchomory, dzięki którym mogą zionąć ogniem. 

Zapoznajcie się z gadzinami, przepychającymi się na stronicach tej pięknie i starannie wydanej książki.

Smok Antoni nie znosi Łysego Psa i umie liczyć tylko do 18.
Wincenty Smok ma zdolności aktorskie i zetknął się kiedyś z pewnym rycerzem o imieniu Jerzy. Przeżył, ale kuleje.
Smok Zygmunta jest jedynakiem i gra na saksofonie, a jego muzykę widać. Przyjaźni się tylko z tymi smokami, które nie wiedzą ile jest 36 razy 36.
Żaba ma pryszcze na plecach i obgryza paznokcie u rąk. Smoki twierdzą, że mogłaby być małym smokiem.
Nowy Średni jest zarozumiały i rasowy. Jada krochmal i uważa, że nierasowe smoki to kundle. Mówi dużo za rasowego Zdzisława, który się wstydzi - przechodzi bowiem mutację. Nowy Średni nie ma żadnego imienia, bo szkoda mu na to czasu.
Łysy Pies i Fioletowy Kocur mieszkają w saksofonie Smoka Zygmunta. Współpracują ze sobą już wiele lat. 
Motyle to kumple smoków. Tańczą w amatorskim balecie.
Makrauchenia, zwana pieszczotliwie Chenią jest jedyna w swoim rodzaju, gdyż jak sama twierdzi ,"wymarła" dwanaście milionów lat wcześniej. Uważa, że ma tylko jedną wadę.
Tortowy Smok Urodzinowy jest puszysty i z definicji powinien umilać urodziny, niestety, ludzie boją się go tak samo, jak innych smoków.
Krokodyl serwuje knedle ze śliwkami, jest poetą i pieśniarzem oraz zna się na modzie. Gdy trzeba, szydełkuje i robi na drutach.

Co może wymyślić taka paczka, która żyje w lesie bez jakiegokolwiek nadzoru?

Tego już nie zdradzę!

Jeśli macie jakiś zaległy prezent do kupienia lub po prostu chcecie uszczęśliwić swoje dziecko - kupujcie w ciemno! To jedna z tych książek, którą czyta się dzieciarni z najdzikszą, prawdziwą przyjemnością - a przecież to jeden z podstawowych czynników gwarantujących wyhodowanie małego czytelnika.

Niespodzianką dzisiejszego tekstu jest nowość - postanowiłam przeczytać jeden z rozdziałów dla Was.  



"Sceny z życia smoków"
Beata Krupska 1987
ilustracje: Zbigniew Larwa
wydanie wznowione 2014
Prószyński Media Sp. z o.o.
oprawa twarda
www.proszynski.pl

Książkę można kupić tu (KLIK).

Kochamy czytać! 

10 komentarzy:

  1. Boooooskie:) w styczniu przylatuje przyjaciółka, a matka chrzestna Hanki :) bomba, bo i nas faza na smoki. Ty wiesz, ze one przynoszą prezenty?

    OdpowiedzUsuń
  2. O rety, ale zachęciłaś mnie do zakupu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ja znam tę książkę - jest boska, polecam :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ogromnie się cieszę, że mam ją w bioblioteczce :)

      Usuń
  4. Waham się. Czy odsłuchać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, lepiej nie, choć Roq coś kiedys kłamał, że mam ładny głos.

      Usuń
  5. Pamietam z dzieciństwa! Hahaha :) czy to znaczy ze ty tez maczałas palce w nowym wydaniu...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, skądże. Mój jedyny wkład to ten wpis, Kasiu :)

      Usuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!