30 czerwca 2012

Z krainy chichów 5

Gadzinka spędziła pół dnia poza domem, z dala od mamy. Po czym została dostarczona pod drzwi. Dowiedziała się, gdzie jest mama, i pędzi, tupiąc, plaskając łapkami o stopnie, kwicząc i robiąc radosny rwetes na schodach. Wtarabaniwszy się na piętro, rzuciła się matce swej w objęcia. Matka spodziewała się uścisku, czy całusa. 
Na to dzidziuś, wskazując paluszkiem na kanapę:
- Siadaj tutaj i meka!

3 komentarze:

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!