5 września 2014

Jeszcze więcej kłaków

Mało nam było okłaczonych powierzchni i kociej sierści wirującej w powietrzu, tak dobrze widocznej w promieniach islandzkiego słońca. Mało nam było wrażeń, jakie zapewnia nam kotka, która z elegancją odmawia mycia swojej tylnej części ciała i tego, że kłaczący kocur radośnie poszedł w jej ślady. Mało nam było wizji "stempelków" roztaczanych przez Kwiatowego Tatę za każdym razem, gdy którykolwiek z kotów gdzieś przysiadł.

Od dziś mamy psa. Kolega ma ponoć na imię Jökull, czyli lodowiec, ale Ignaś nie potrafi poradzić sobie z wymową i wychodzi mu dość wyraźny Jogurt. Pies, niezależnie od imienia, ma mądre oczy, inteligentną paszczę i uszy powiewające na wietrze. Jako zwierzę wytresowane i niesrające w domu, postanowił obrać osobliwą taktykę zdobywania naszych serc i sporządził kałużę oraz postawił dorodnego kloca na ślicznym dywaniku w Ignasiowym pokoju. Po czym wdepnął w kupę łapą. 3 razy. Gdy wsadziłam go do wanny, otrzepał się tuż po wstępnym zmoczeniu.

Igi tryska energią, całuje swojego Jogurta i wzynaje mu miłość na każdym kroku. Koty nie dowierzają swojemu pechowi i naszej głupocie. Pokazują zdegustowanie każdym ruchem łap i ogonów. Mimo wszystko do sukcesu muszę zaliczyć to, że pies nie dostał jeszcze od żadnego po paszczy ani nawet na niego nie nafuczano.

Wrażliwszy z kotow nie zlał się na podłogę, co też jest ogromnym i niespodziewanym sukcesem. Wszedł do domu (!) i obchodzi psa, przyklejając się do ścian i strosząc swoje i tak już długie futro. Jeśli jutro nie wyniesie się do poprzedniego domu, by wszystkie rezydujące w okolicy koty zgodnie przetrzepały mu tyłek, uznam wprowadzenie nowego domownika za dokonane. 

Do snu kołysał mnie dźwięk obgryzanego z zapałem kaloryfera, a nocą obudził mnie kojący odgłos płynu cieknącego na podłogę. Wiwat psy... Koty górą.

Zdjęcia wkrótce.


3 komentarze:

  1. Tak...Ja się też dałam złapać na mądre oczy i to w dodatku mówiące "przygarnij mnie"...
    Już wiem czemu nadal nie mamy psa, i chyba jednak nie będziemy mieć;) Mimo tego, że marzy mi się amstaff:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal chcesz go przygarnąć? Jesteś pewna? ...nie dziwię się. W sumie to kocham psy, koty i inne brudasy też :)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!