- Mamo, usiądź koło mnie.
Siadam. Igi leży chwilkę w ciszy, aż w końcu rzuca luźną propozycję:
- Mam na ciebie nasikać?
Igi co rano (po obudzeniu): Mogę się teraz zdrzemnąć?
Usypiam Ignasia. Młody obraca się w moim kierunku, przytula się i stwierdza:
- Dobranoc, kochanie moje.
O jakże miłym naśladownictwie
Igi pragnie swojego słynnego deseru. Zwraca się zatem do mnie:
- Czy możesz mi zrobić miodu z odrobiną wody i cynamonem... koteńku?
Jesteśmy na koncercie nieletnich skrzypaczek. Igi z zainteresowaniem przygląda się stojącemu bokiem nauczycielowi/dyrygentowi, a zwłaszcza dość wyraźnie zarysowującemu się pod koszulą brzuszkowi sympatycznego pana.
- Czy ten pan będzie miał niedługo dziecko? - wypala Igi, na szczęście po polsku.
Czytamy "Drakę Ekonieboraka". Igi wierci się i ogólnie sprawia wrażenie osoby, której strasznie chce się siku.
- Siku chcesz? - domyślam się.
- Nie, tak tylko walczę z tym moim penisem, tak śmiesznie - odpowiada Igi.
No z tym penisem to musiał walczyć dzielnie:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Igi - jesteś boski! [ i poprawiłeś mi humor po stresującym dniu ].
OdpowiedzUsuńMój młody też czasem walczy :P
OdpowiedzUsuńIgi jest cudowny! :D
OdpowiedzUsuńPytanie z innej beczki: macie może instagrama? :)
Hahaha, no nie mogę, jak zwykle wpadłam tu poprawić sobie humor i właśnie śmieję się do rozpuku! :D
OdpowiedzUsuń