Kiedy jeszcze mieszkałam w domu, Tato co rano przynosił mi kawę do łóżka. Czułam się wtedy bardzo rozpieszczana - bardzo, bardzo miło ;) Wiąże się z tym także opowieść mojej Mamy, która przyłapała go kiedyś na wyczynianiu rzeczy dziwnych w kuchni, związanych z nalewaniem mleka tylko na drewnianej desce. Spytany, dlaczego tak, odpowiedział, że odkrył, iż najbardziej lubię kawę z odpowiednią ilością mleka, którą on odmierza wlaśnie przez porównanie koloru kawy z kolorem deski. Mężczyźni bywają niezwykle praktyczni.
Teraz od lat sępię kawę od Drugiej Połowy, którego kawa nie ma sobie równych. Ostatnio na osłodzenie codziennych trudów dodałam, zgodnie z prawdą zresztą, że ta zrobiona przez niego jest przepyszna, choć sama robię sobie z tych samych składników. I nici. Zawsze się rozczarowuję.
- Ale ja... Zawsze robię ją na odpieprz... - odpowiada szczerze zdziwiony Tato Kwiatka.
I jeszcze Igi:
- Rosnę, wiesz? Niedługo będę taki duży, że będę mógł ci robić kawę.
Pewnie, że będzie mógł. O ile tylko będzie taka smaczna, jak tatokwiatkowa lub dziadziusiowa, bo już mam podwyższone standardy ;)
W okresie ciąży i karmienia rezygnuję całkowicie z kawy, więc ta pierwsza, za powiedzmy dwa lata, będzie z pewnością smakowała bosko.
OdpowiedzUsuńFaceci już tak mają, że za co się nie wezmą w kuchni, to im wychodzi :) Pozdrawiam
to i ja machnę sobie kawkę na odpieprz - może będzie wybitna :)
OdpowiedzUsuńboskie to :D
Usuńjak ja macham na odpieprz, zawsze się sobą (i kawą) rozczarowuję ;)
UsuńJa w tej ciąży pijam jedną bo ciśnienie mi wali się na łeb na szyję.
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie zatem ale taką słabiutką. Jestem ze swoim mężem 7 lat po ślubie plus jeszcze 9 wcześniej a on przynosi mi ostatnio taką siekierę, że wykrzywiło mnie jak nie wiem. Pytam:ile my lat jesteśmy razem?16 odpowiada bez zastanowienia. Jaką kawę pijam? Z jednej łyżeczki i dwóch kuleczek(chodzi o słodzik) odpowiada szybko. A jaką zrobiłeś?
Z dwóch łyżek i 3 kuleczek odpowiada mąż.
Czasem nie ogarniam sposobu ich myślenia.
Mój tata pielęgnował we mnie przekonanie, że to ja robię mu najlepszą kawę pod słońcem. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że on tak mówił, żebym mu chętnie tę kawę robiła :( Dorosłość jest głupia.
OdpowiedzUsuńAle jako dziecko byłam z siebie mega dumna! I byłam pewna, że odmierzam niezwykle proporcjonalnie każdy składnik i baardzo się przy tym starałam.
Myślę, że on to właśnie widział i doceniał :)
UsuńNo i kurde ja tak mam. Tzn nie...nie to żeby moja połowa mi z rana kawę serwowała, nawet taką na odpieprz....Z reguły jak sobie robię na odpieprz to wychodzi względnie dobra:) a Ignasia mi proszę wyściskać:) oglądałam dziś zdjcia i mi się tęskno zrobiło:(
OdpowiedzUsuńWyściskany. Cągle o Was mówi.
UsuńApetyt rośnie w miarę picia ;)
OdpowiedzUsuńoj i u nas tak jest, maz mowi z samego rana ja robie kawe, jak sie nadasam, dodaje -No przeciez wiesz ze moja lepsza... faktycznie tak jest... i moze tak ma byc ;-)
OdpowiedzUsuńdobre. mi kawa tez nie wychodzi. Może czasami - problem ten sam robię ją na odpieprz
OdpowiedzUsuńNa weekend przyjechała do nas moja Mama. W niedzielę rano sparzyła mi kawę, którą CAŁĄ mogłam wypić w łóżku. Policzyłam, że była to pierwsza wypita w tak pięknych okolicznościach przyrody kawa od czasu gdy zaszłam w ciążę (wtedy kawy nie pijałam), a od 20 miesięcy... no cóż, łatwo się domyślić skąd ten brak sposobności do kawki w łóżku. I pomyśleć, że dawniej niemal każdą pierwszą poranną kawkę tak spijałam.
OdpowiedzUsuń