Czuć już jesień. I widać. I słychać. Słychać wycie wichru, widać ścianę deszczu (naprzemiennie albo naraz ze słońcem), a w powietrzu czuć rześki chłód. Bywa, że leje tak mocno, że deszcz jest nawet pionowy. To się tu dość rzadko zdarza - zazwyczaj poziome strugi atakują człowieka, który z czystej rezygnacji nie używa parasola. Mary Poppins nie miałaby tu łatwo, to pewne. Podmuchy wiatru bywają tak silne, że rzuca ludźmi, rzuca też samochodami - nie ma wielu śmiałków, którzy by tym "rzutom" jeszcze pomagali tak bezsensownym sprzętem.
A teraz mam ciekawostkę. Jeden dzień, jeden kraj, miejsca oddalone od siebie tylko kilkadziesiąt kilometrów - a jaka różnica! Na początek - południe, burza piaskowa:
Nieco dalej, w interiorze, czyli tej ogromnej, w ogóle nie zamieszkanej części kraju z lodowcami, wulkanami i polami lawy działo się ciekawie, a nawet gorzej niż na zdjęciach - bo tych dwumetrowych zasp nie dało się sfotografować. A może się dało, tylko się TK nie chciało? Nie oceniajmy go zbyt surowo. Stwierdził, że to był najgorszy wiatr w jego karierze na Wyspie. A trochę sztromów i huraganów tu przeżyliśmy - dla przypomnienia oto co działo się u nas rok temu. I interior, który, co bardziej spostrzegawczy zauważą, nie został sfotografowany w B&W:
Miłego dnia!
Jesień już chyba wszędzie czuć. Zdjęcia cudne:)))A ten interior to teraz jaks fotografowany?
OdpowiedzUsuńwczoraj kocie. do 2 metrów śniegu, ale śnieg tam nie liczy się jako zima na całej wyspie. tutaj drzewa i trawa jeszcze zielone, zresztą byłaś tam, to wiesz, że różnica jest, nie tylko w krajobrazie, ale i temperaturze i pogodzie.
UsuńRacja:D
UsuńNo jesień jesteś czuć :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia boskie :)
Oszałamiające!
OdpowiedzUsuńpiekne fotki
OdpowiedzUsuńA podziękuję. Wprawdzie nie moje, ale co mi tam ;)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest niesamowite! Aż trudno uwierzyć że to nie jakaś fantastyczna grafika ;)
OdpowiedzUsuń