21 grudnia 2013

Wsiowy targ świąteczny

W zeszłą sobotę mieliśmy przyjemność wybrać się na targ do niedalekiej wioski. Drużyna ratownicza sprzedawała choinki, była też okazja podziwania miejscowych wytworów. W związku z tym zapraszam na krótką fotorelację z targu na islandzkim zadupiu :-)

Na początek, obowiązkowo, ratownicze monster trucks:

Oraz Ignaś w choinkowym gąszczu:

Kakałko z gara! Mniam! Igi wladł w zachwyt i pokochał panią operującą kakałkiem. Nie tylko pobiegła po zimne mleko, by móc schłodzić gorący napój, dzięki czemu Igulinek nie poparzył sobie ozorka, ale jeszcze dała mu kartkę i stempel oraz nauczyła tego fachowego sprzętu używać.

Igi bawił się doskonale nie tylko dzięki kakao, ale także dlatego, że oddawał się szałowi robienia zdjęć. Focił wszystko - mnie, choinki:


... garowi. Tak, wzrok nikogo nie myli, aparatem jest przyrząd do lukrowania tortów. Aparat ma nie tylko spust migawki, ale także ekran, na którym Igi na bieżąco pokazuje nam zdjęcia. Chwilowo nie jeździ, jak się można domyślić, z mikserem do przedszkola, ale właśnie z tym dynksem.

I wreszcie - targ nie-choinkowy. Wygląda biednie, prawda? Nic bardziej mylnego. Świetna biżuteria, przepiękne ręcznie robione rękawice, czapki i skarpetki, ręcznie wytwarzane świece i (czaiłam się na to) pot-pourri z torfem, drewniane misy, rzeźbione fogurki i islandzkie ptaszki, ręcznie robione (a jakże!) czekoladki - najchetniej kupiłabym wszystko!

Ale ogrniczyłam się, i to mocno. Wśród łupów, oprócz choinki, znalazła się jedynie przepięknej urody misa oraz "chlebek listkowy" - świąteczny specjał. I tu muszę się zatrzymać - ten cienki chlebek, z misternie wycinanymi wzorkami i smażony w głębokim tłuszczu ma taki smak, że ach! Jest lepszy od opłatka wigilijnego i "rury" z cmentarza razem wziętych. A wiem, co mówię, bo jestem smakoszem obu specjałów ;-)
Niestety, jesli chodzi o wzorki, to ci państwo się za bardzo nie wysilili:




7 komentarzy:

  1. Mikser, lukrowacz tortów - padłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O Kurczaki! widzisz, zapomniałam o tym przysmaku....trudno...
    A kiermasz wygląda czadowo!!!!!! No i nie dziwię się Igiemu, że upodobał sobie panią od kakałka:D też bym ją lubiła:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tego typu posty z innych krajów. Zawsze ciekawią mnie tradycje panujące poza naszymi granicami. O takim chlebku na przykład słyszę po raz pierwszy :)
    A no i narobiłaś mi mega smaka na kakałkooooo :) (oblizuję się!)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusisz mnie, strasznie kusisz, żeby kupić bilety i odwiedzić Islandię... Już mężowi pomysł rzuciłam nawet ;)

    Dzieci mają wyobraźnię.. niesamowitą! Pozdrawiamy i wesołych Świąt życzymy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama bym siorbnęła takie kakało. I to nie jeden kubek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny ten wsiowy targ. Spokojnych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  7. Kosta przyczaił Monstery! Zachwyt :) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!