- Bo chciał zjeść chleb z miodem i dostał chleb z miodem.
- Bo tato powiedział, że idą razem naprawiać samochód, po czym stwierdził, że zrobi to po obiedzie. Igi wyje z tęsknoty za rodzicem, który jest tuż obok.
- Bo tato naprawdę wyszedł.
- Bo mama wyszła.
- Bo zobaczył książkę "Zwierzaki dziwaki" i chciał obejrzeć ilustrację, gdzie jakieś zwierzę "kyczało". 89 stron, z rykiem kartkujemy w poszukiwaniu "gdzie kyczy", by w końcu znaleźć ptaka z otwartym dziobem w tekście o leniwcu. Na początku książki. Bo druga tura przewracania kartek musiała być.
- Bo kot powąchał mu kanapkę (z miodem).
- Bo się do niego uśmiechnęłam (ale on uznał, że moment był nieodpowiedzni, zwrócił mi uwagę "Mamo, nie śmiesz" i na wszelki wypadek się rozryczał dla wzmocnienia komunikatu).
- Bo boi się kupy.
- Bo boi się siku, w końcu nieco powiązanego z kupą.
- Bo boi się bąka przepowiadającego straszną kupę. (No dobra, te podpunkty nie są śmieszne, wiem.)
- Bo boi się niewidzialnej świnki - świnki ostatnio najczęściej nachodzą go w kąpieli. Procedura wymaga wyłowienia świnki i wypuszczenia jej przez okno na wolność. Moja wiariacja to chichotanie do świnki i łaskotanie jej, żeby Igul przestał się jej bać.
- Boi się krokodyla. W większości krokodyle są niewidzialne, ale jeden rysunkowy w "Humfie" też go przeraża. Proces pozbywania się podobny do świnkowego, przy czym Ignasiowy Tati niewidzialne zwierzęta pożera jednym kłapnięciem włochatej paszczy. Ja uważam, że to niehumanitarne.
- Bo chce się "pytulić" - z milion razy dziennie.
- Bo chce spędzić najbliższy miesiąc w o wiele za dużych butach ze Spajdermenem (yuck!)
- Bo uderzył/ugryzł/uszczypnął/skrzywdził jakoś rodzica, którego to zabolało. Więc wybucha kosmicznym rykiem. To chyba w geście obrony, bo przecież smagamy go batem gdzie popadnie i z byle powodu ;-)
- Bo chce się "pytulić" do rodzica siedzącego w toalecie, który "pytulenia" odmawia.
- Bo chce iść na basen, gdy basen jest zamknięty.
- Bo chce jeść. TERAZ. NATYCHMIAST. W TEJ CHWILI.
- Bo nie może zdjąć bluzy, czuje się uwięziony, więc protestuje łzawym wrzaskiem.
- Bo pyta radośnie, patrząc czule na iPada: "Czy on jest off limits?" i płacze po odpowiedzi twierdzącej.
- Bo każe sobie zaśpiewać piosenkę o kotku i nie mogę zgadnąć, o jaki utwór chodzi. Płacz na szczęście przechodzi, gdy trafiam w życzenie wiedziona nuceniem dzieciątka (Soft kitty, warm kitty... Kto ogląda "Big Bang Theory", ten doceni wybór) :-)
- Bo muzyka jest za głośna.
- Bo Tatul wierci wiertarką.
- Bo się obudził, słońce świeci, ptaki ćwierkają...
- Bo ktoś chce go rozebrać z brudnych ciuchów.
- Bo każe mu się myć zęby.
- Bo śmiem zabrać mu komórkę, gdy kasuje mi programy, zmienia ustawienia i ściąga rzeczy z internetu (nie zakładam, że inaczej niż przypadkiem).
- Bo jego ukochana fioletowa łyżeczka, z którą często jeździ do przedszkola (nie pytajcie...) jest w zmywarce.
- Bo "Jest zdrowe!". "Zdrowe" jest zlokalizowane w buzi, z boku, nie zawsze tego samego i za diabła nie możemy się domyslić, o co chodzi.
- Bo zadaje mi pytanie "Widzisz to?", gdy kieruję samochodem, a ja, głupia, mówię, że nie widzę, bo nie mogę się odwrócić. Ale już poszłam po rozum do głowy i mówię: "Widzę, ale świetne!"
- Bo każe mi coś podać, zapiąć, poprawić, gdy kieruję autem. Sytuacja lekko bez wyjścia, tym bardziej, że te życiowe problemy spotykają go najczęściej podczas każdej przejażdżki.
Blog o hodowli dziecięcia ekspresyjnego, z dala od kraju ojczystego. A od czasu do czasu o pasji, jaką jest fotografia.
9 maja 2013
Powody płaczu mojego dziecka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ale sie usmialam, calkiem mozliwe że jestesmy blisko tych wszystkich bo u Ciebie...
OdpowiedzUsuńniech moc będzie z nami ;-D heheheh
to nie zazdroszczę :)
UsuńO Matko!Matko Polko w dodatku;) lacze sie;) 32 m- ce , Dziec rodzaju meskiego , na emigracji ...w sumie powodow do placzu moglabym dorzucic;)
OdpowiedzUsuńa ja chętnie bym o nich poczytała :)
Usuńświat jest straszny, biedny Igi
OdpowiedzUsuńTo Igiemu odbiór świata nawala ;)
UsuńWybacz, ale oplułam monitor....Boskie stwierdzenie:D
UsuńHahha :) Genialna lista. U nas podobnie - bo chciałem zejść na ziemię i mama mnie tam postawiła ;) Kurczę, chyba też zrobię sobie taką listę :)
OdpowiedzUsuńZrób :) bo problemy są godne odnotowania ;)
UsuńI to są poważne powody! a nie tam żadne "ałka". Bywają dni kiedy każdy rozpłakał by się na widok chleba z miodem... ;-)
OdpowiedzUsuńSama miewam takie dni ;-)
UsuńPadłam :) Wychodzi na to, że płacz niemowlaka nijak ma się do prawdziwego płaczu :D
OdpowiedzUsuńTja, po czasie docenia się płacz pt. Siku, kupa, mleka, za ciepło, za zimno, przytul. Bo teraz trudno mi zachować się empatycznie, gdy provlemem jest powąchana kanapka z miodem ;D
UsuńHm, a ja czytam chyba o moim dziecku:-p. A szczególnie " Nie śmiej się ze mnie" i ryk... Choc ja wcale sie nie smieje z dziecka tylko do dziecka... Ach to życie.
OdpowiedzUsuńTo jest ta hipernadwrażliwość. Ja się teraz mocno zastanawiam, zanim uśmiechnę się do własnego dziecka ;)
UsuńBoska lista :)
OdpowiedzUsuńBosko kreatywny twórca :)
Usuńoj można by było jeszcze kilka powodów dopisać
OdpowiedzUsuńpłacz dziecka nieraz doprowadza mnie do szewskiej pasji, oczywiście z błahego powodu
mój Łukaszek jeszcze niedawno potrafił wyć , dosłownie, tak godzinę.....na szczęście już z tego wyrósł
Ja tez czekam, az moj wyrosnie, albo moze ogluchnę? ;) tez bedzie po klopocie ;)
UsuńNo to można dorzucić na przykład płacz bo pani zabrała talerz z jedzeniem, żeby dokładki (na dziecięce życzenie) dołożyć...
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że podobne powody do placzu obserwowane w przedszkolu są mniej dobijające...
Hanka jeszcze nie gada, ale podobną listę (choć okrojoną) tez mogłabym stworzyć...U nas króluje płacz bo mama wyszła, bo mama postawiła na podlodze/posadził na podłodze, a dziecko chciało zejść samo z maminych kolan, bo w kuwecie grzebać nie wolno, bo pieluchę trzeba zmienić, a siedzenie z kupą jest takie fajne (im większy smród, tym większe darcie), itd....
I wiesz co? Mam dwie tezy. Albo bunt dwulatka w wykonaniu Hani mnie wykończy, albo jej bunt będzie wyglądał tak jak teraz i przyjmę to za normę....
Niech moc będzie z Tobą! :)
Oby to drugie :)
UsuńA wycie o talerz z dokladka jest piekne :D
Czy mogę sobie skopiować na bloga i napisać "powody płaczu Mikołajka?" - w ramach rewanżu mogę dorzucić jeszcze kilka i też będziesz mogła sobie skopiować i dokleić... :D
OdpowiedzUsuńHi hi :)
Usuńcudowny uśmiech :-)))
OdpowiedzUsuńPadłam! Ze śmiechu oczywiście :D Pierwsze mnie rozwaliło :)))
OdpowiedzUsuńKurczę, moje dziecko praktycznie zupełnie nie płakało jak był młodszy, teraz też raczej mu się nie zdarza, no chyba że dość mocno się uderzy :)
Pozdrawiam i lecę czytać dalej ;)
Monika
Umarłam. Leżę. Płaczę. Kocham :)
OdpowiedzUsuń