11 września 2013

O niebanalnych rozwiązaniach

Bywa tak czasem w życiu rodzinnym, że człowiek nagle orientuje się, że już od pewnego czasu siedzi w ciszy. Sam. Aż chce się przymknąć oczy i zastygnąć z tajemniczym półuśmiechem na ustach.

Miałam tak wczoraj. Igi jeździł na rowerze i od czasu do czasu popijał kefir. Potem się nim oblał, wziął więc ściereczkę, wytarł stół i siebie. Na koniec dla pewności przetarł sobie język. I nastała cisza. Wyłączyłam wizję i pozostawiłam fonię, żeby rozkoszować się tym nietypowym czasem niemal samotności. I wtedy zarejstrowałam mlaskanie. Po dłuższej chwili zdobyłam się na ten niesamowity wysiłek, jakim jest uniesienie powieki i oto, co moje kaprawe oko zobaczyło:

Igi siedział okrakiem na swoim rowerku, z widoczną plamą po częściowo startym kefirze na koszulce. W ręku nadal miał ściereczkę, buzię całą w bieli, szczęście w oczach i skupienie na twarzy. Rytmicznie wykonywał szereg czynności - moczył ściereczkę w filiżance z kefirem, przenosił ją do ust, by nie kapało oblizywał ją i wysysał - i moczył znowu.

A ja złapałam się na myśli, że nawet kefir piję w nudny sposób :)

10 komentarzy:

  1. :D Bułka też zachwyca mnie co moment swoim niestandardowym podejściem kiedy czesze się widelcem albo kremuje pastą do butów (to akurat przyjmuję z trochę mniejszym entuzjazmem). Dzieci są cudne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eksploracja otoczenia na szóstkę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mozna też kibelek wyszorować pastą do zębów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) zaradny syn, a mama pewnie z wiekiem staje się konwencjonalna

    OdpowiedzUsuń
  5. Na to bym nie wpadła:) ale mamy zdolne dzieci:))))Hanka ma podobne sposoby konsumpcji...masakra:D

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurczę, jestem nudziarą! Nigdy tak nie piłam kefiru... Ani niczego innego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I tym mnie tak urzekasz :-) Takimi myślami. Wydaje mi się, że znaczna część matek, mam tylko nadzieję, że nie większość, ochrzaniłaby dziecko i przerwała uciechę z jedzenia kefiru. Ja pomyślałabym, że kocham tego wariata i po prostu bym go obserwowała. Ale brakuje mi wciąż jeszcze tej refleksji, którą udało się Tobie wyciągnąć :-) Jestem nudna, smutna prawda.

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!