12 maja 2013

Koniec nocy

Wczoraj ocknęłam się po pierwszej w nocy, obudzona z serialowego letargu przez trzask otwieranych drzwi. Moja druga połowa wróciła z polowania fotograficznego. Nie zauważyłam, że zrobiło się aż tak późno. Byłam przekonana, że jest koło 23, bo na dworze nadal jasno. Zachód słonca jest chwilowo o 22:20, co oczywiście nie oznacza całkowietego zmroku po północy. 

O 4:35 otworzyłam zapuchnięte oczy, zupełnie nieprzygotowane na słońce buszujące w sypialni. Wzięłam się do kupy, by stwierdzić, że powodem mojego obudzenia są rześkie kopniaki serwowane mi z dużą częstotliwością w plecy. Wiecie przez kogo. Powstrzymałam się heroicznie przez chwyceniem winowajcy za szmaty (śpioszek w pieski z Tesco) i wyrzuceniem z impetem z łóżka. Wstałam za to sama, chlapnęłam sobie kranówy, żeby odreagować złość i spuściłam rolety.

A oto efekty nocnej sesji:


Cudnie przezroczysta woda:

Jak Wam się podoba?
Miłej niedzieli!

9 komentarzy:

  1. Łaaaaaaaa:)
    Wiesz czego najbardziej się obawiam?
    Że się bezgranicznie zakocham i dopiero wówczas będziemy mieli dylemat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo możliwe, ale po co się martwić na zapas? ;)

      Usuń
  2. Boże! Jak tam u Was pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie. Wow wow wow. U nas podobne klimaty , ale niestety żeby dotrzeć w większość takich miejsc trzeba posiadać Samochód. Tez mamy podobne noce, ale nie tak długo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pytanie! Matko Kwiatka! Marzę o sesji zdjęciowej wykonanej przez Ciebie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak już, to przez mą Drugą Połowę. ja podczas sesji rzadko chwytam aparat, choć z każdej sesji mam jakieś strzały, z których jestem, powiedzmy zadowolona.
      I kto wie, kto wie, gdy kiedyś będziemy w Polsce... :-)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. A dzięki (jakby te cudne okoliczności przyrody były moją zasługą, ale co tam, podziękuję hihi) :)

      Usuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!