Wiesiutek na walizkach |
Będziemy tęsknić za białymi nocami. I wczoraj odnotowałam rekordową dotychczas temperaturę - aż 11 stopni! Robi się niemal gorąco, a my musimy wyjechać... Łubin kanadyjski wyjrzał nieśmiało ze zmarzniętej ziemi, ominie nas więc coroczna eksplozja fioletu. Będziemy tęsknić za ciepłą podłogą, sztormami i pyszną wodą z kranu. I za Kocurami. Które miały wczoraj pogadankę o tym, do kogo należą i jakie niemiłe rzeczy nastąpią, gdyby postanowiły przez ten miesiąc jednak wynieść się gdzieś indziej.
Jesteśmy ciekawi, jak Igi zniesie przydługawą podróż, odprawy, loty, start, lądowanie, przejazdy autostradą. I jak zniesie wszystkie te zmiany, które go czekają - nieustanne przeprowadzki, nadmierne zainteresowanie. W zeszłym roku miał problem ze spaniem z powodu nadmiaru ciuciania i emocji. Oby w tym roku było nieco lepiej... :-)
Widać, że cieszy się z nadchodzącej wyprawy
OdpowiedzUsuńOby wyprawa minęła szybko i przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrej podróży i może do zobaczenia!?:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! A będziesz w Stolycy, czy do źródeł tez przyjedziesz z Hubenkiem?
UsuńPrzybędę w połowie czerwca!
UsuńBosko, mamy wylot siamotem 22.06.
UsuńIgi cieszył się, przeżył i my przeżyliśmy ;-) w słowniku mamy nowe słowo "siamot" i opowiadamy, że "nie ma siamota"
OdpowiedzUsuńSuper! Welcome home!
OdpowiedzUsuń