Igi wyje. Mija godzina, mija półtorej. W końcu Wieś przestaje i Tato go pyta:
- Dlaczego płakałeś, Ignasiu?
- Bo... Bo... Bo... - niemal widać dym z uszu - Bo... samolot leciał wysoko, wysoko i pudełko miało drewniane wieczko.
O poranku
Zbliża się 10, słyszę stęknięcie, jakiś ruch w sypialni, a potem plaskające po podłodze stópki i do salonu wchodzi zaspany, uśmiechnięty Ignaś. Ładuje mi się na kolana, całuje w nos i tuli mocno. Przytulam go również i mówię:
- Kocham cię!
Igi obejmuje mnie jeszcze mocniej, chwilę jest cicho, po czym stwierdza czule:
- Kupa!
A wieczorem...
- Zamknij oczy i śpij - mówię synowi memu niczym Babcia Patryka (ta od "Co?!")
- Poproszę zimną poduszkę - stwierdza na to Igi.
Kolejny poranek
Tulimy się bardzo mocno.
- Mój kochany Ignaś - mówię.
Igi obejmuje mnie z całej siły.
- Moja śmieldząca mamusia - wypala z grubej rury (i dużą dozą czułości).
Igi ostatnio oznajmił, że zamierza zostać nauczycielem pływania. Poza tym nadal twierdzi, że boi się, gdy mu "oczy wyciskają", a także często go coś "słędzi".
Imprezowo
Spędzamy weekend u przyjaciół, posiadaczy rówieśnika Ignasia. Chłopcy się uwielbiają. Obserwowanie ich jest niemożliwe bez uśmiechu na ustach.
Benjamin przerywa zabawę i rzuca Ignasiowi:
- Przytulimy się?
Chłopcy budują dom/garaż/fort ze stolika i poduszek. My szykujemy się do hucznego świętowania urodzin. Nagle Ignaś wywrzaskuje:
- Idziemy się napić?
I biegną na złamanie karku... Igi do swojej wody, Benio do herbatki z miodem, po czym wracają do fortu i zabawy w dom samochodami.
Hmmm, no nie może być przecież pielęgniarką, toż to by było zbyt oczywiste:)
OdpowiedzUsuńTekst z kupą i drewnianym wieczkiem - love it :D cudowne:D
obserwowanie dzieci jest boskie
OdpowiedzUsuńps. tez lubię zimne poduszki ;)
Haha, ubawiłam się, dzieci są cudowne
OdpowiedzUsuńlekomanką? ;)
OdpowiedzUsuńNie, pielęgniarka :)
UsuńHa, pomyślałam to samo :-) Nim dostrzegłam małą pielęgniarkę na torcie ;-)
UsuńDlaczego mnie tu wcześniej nie było? Uśmiałam się z tych rozmów, a szczególnie z "idziemy się napić?" :D Czekam z niecierpliwością czym mnie zaskoczy kiedyś mój synek, jak już zacznie mówić :)
OdpowiedzUsuńTort ekstra. Teksty Ignasia poprawiły mi humor. Dzięki za taką dawkę uśmiechu w taki szary poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńHaha, wiesz Piotr nedawno tez przydreptal o poranku i wyszeptal "mamo mam do ciebie taka wazna sprawe", a kiedy wstrzymalam oddech czekajac na wyznania milosci uslyszalam "zrobilem kupe". Kurtyna.
OdpowiedzUsuńSolenizanka jest do rany przyłusz
OdpowiedzUsuńSuperowy tort;)
OdpowiedzUsuń