Ogromnie przepraszam czytelniczki, które wzięły udział w konkursie i które musiały czekać tak kosmicznie długo na wyniki. Miałam ogromną nadzieję, że koc będzie mikołajowym prezentem, a tu taka kicha. Ogarnął mnie szał przedświątecznych przygotowań oraz iście domowa atmosfera niemalże bez internetu.
Już się odogarnęłam i z przyjemnością informuję, że koc wygrywa...
Ach, moment! Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału i kreatywność oraz wysilenie się podczas odpowiedzi. Było mi naprawdę trudno wybrać zwycięzcę, bo większość zaproponowanych zabaw miałam ochotę wprowadzić w życie zaraz, natychmiast :)
A wygrała propozycja dla mnie - nostalgiczna. Kulig! Hej, Mio i Mao! Wakacje w górach to jest to, o każdej porze roku, a naj, naj, naj, najchętniej w Tatrach. Nie miałam nigdy okazji brać udziału w kuligu, ale tak mnie ta wizja nastroiła, przywołała tak miłe wspomnienia, że... co prawda powstrzymałam się od wskoczenia do samolotu i nagłego wypadu w ukochane góry, ale nie powstrzymałam się przed czymś innych. I oto kocyk jest Twój.
Gratuluję! :)
Ale miła wiadomość na początek roku. Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńGratulacje. Ja też chętnie bym wzięła udział w takim kuligu.
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńGratulacje! :-) Wciąż na blogach brakuje mi przycisku "lubię to" :-)
OdpowiedzUsuń