22 stycznia 2014

Męska przyjaźń

Igi ma niewiele dziewczynek wokół siebie. Wszyscy nasi znajomi mają chłopców, w przedszkolu też najlepszy wafel jest chłopcem. Można powiedzieć, że Ignaś specjalizuje się w męskich przyjaźniach. Dziś kilka migawek z chwil spędzonych z kolegą dla Ignasia zupełnie wyjątkowym. Widać, że młodzi czują do siebie wzajemnie miętkę. Bawią się świetnie, opowiadają, wymyślają, wpadają na pomysły, przekazują wiedzę, ustalają reguły, a także oczywiście czasem ostro tłuką. Ich rozmowy są tak rozbrajające, że nie mogę się oprzeć i część zapisuję (przykładowy KLIK).

W zeszłe święta zauroczyli nas swoim sposobem oglądania wieczornej bajki:

Spotkanie tej dwójki to niezmiennie wielka radość. Przed rokiem:

Wizyta u tych znajomych (i tu musi być dygresja, bo połowa "tych znajomych" poczuła sie trochę urażona, zaproponowała użycie słów "lepszych wersji nas samych", "cudownych przykładów do naśladowania", "boskości o ludzkich twarzach" - ja optuję za tym ostatnim) jest niesłychaną ulgą, ponieważ nasze dzieci zajmują się sobą całkowicie. I my, i oni możemy odetchnąć, bo chłopcy są niemal zupełnie samowystarczalni. Jeśli jeden drugiego skrzywdzi, to ten pierwszy załatwia sprawę sam, mówiąc na przykład:
- Nie wolno bić.
Gdy się mocno potłuką, zapewne obaj wybuchną płaczem i podbiegną do mam po ratunek. Ale my nie musimy nic mówić, łagodzić sprawy, zmuszać do przeprosin. Nawet jeśli zasugerujemy im wzajemne przeprosiny, sytuacja może rozwinąć się różnie. Jeśli zrobimy to za wcześnie, usłyszymy wykrzyczane lub wymamrotane w rękaw "nie", ewentualnie niechętnie i nie z serca się przeproszą. Wystarczy jednak popatrzeć na dalszy rozwój wydarzeń, bo przekonać się, jak dobrze dzieci umieją się przepraszać. Ostatnio obaj dość brutalnie się pokłócili, a potem rzewnie popłakali i rozeszli w różne storny. Jeden chlipał na krzesełku w salonie, drugi siąkał w kuchni. Gdy zerknęłam na nich po jakimś czasie, układ się zmienił. Siedzieli już obaj razem na krzesełku, głaszcząc się i przytulając. Cała złość i smutek minęły, gdy sami postanowili załagodzić sprawę wymownymi i szczerymi gestami :-)

Chłopcy przekazują sobie też życiowe mądrości. Na przykład ostatnio Benio zdradził Ignasiowi sekret jedzenia z zamkniętymi ustami, czego nauczyła go jego Babunia. Ignaś czasami je z zamknietą buzią, twierdząc, że tak lepiej smakuje i zawsze wspomina przy okazji przyjaciela, który go tego nauczył.           

Benjamin po mistrzowsku używa wołacza, zwracając się do Zdiśka z rozbrajającą czułością "Ignasiu". Tak nawoływał go, gdy ten zasnął niczym Śpiąca Królewna (a Benio ały dzien czekał na zabawę - jego rozczarowanie było ogromne).

Chłopcy miewają niebanalne pomysły na zabawy (KLIK), człowiek nigdy nie wie, do czego się dorwą i jaki z tego zrobią użytek :)

A oto najlepszy kumpel Igiego, Benjamin, w obiektywie:

Dzielenie się doświadczeniem życiowym podczas śniadania, czyli "jak jeść z zamkniętymi ustami":




Ozorek :-)

Pozdrawiamy Was, kochani :-)

10 komentarzy:

  1. Nie ma to jak dobry kumpel :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękno w czystej postaci! Foty jak zwykle rewelacja. Teksty wymiatają.
    Nie ma się do czego przyczepić-niestety :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas jest typowo damska ;-) Maja ze swoją najlepsza koleżanką nigdy nie może się rozstać, wciąż jest dąs, dziewczynki pomimo 3 godzin twierdzą - Jeszcze się nie zdążyłysmy pobawić...:) byle do ciepłych dni, wówczas będą się mieć dość heheheh
    Igi rośnie jak na drożdżach :*

    OdpowiedzUsuń
  4. He,he, myślałam, że sposób oglądania bajek przez moje dzieci, jest jedyny w swoim rodzaju. Jak się okazuje inni mają podobnie. Fajne fotki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozczuliło mnie zdjęcie jak chłopcy oglądają baję ♥ cudowna przyjaźń

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak przyjaciele od dziecka. Fajne chłopaki, a pozycja do oglądania bajki na pewno przewygodna ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. oby taka przyjaźń już im została.... :))
    i te życiowe mądrości! cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miło się czyta takie posty:) Hania pod tym względem ucierpiała na przeprowadzce, bo miała w Polsce taką koleżankę. Na szczęście i tu się znalazły dzieci za którymi Hania szaleje:) trzymajm kciuki za kontynuację tej przyjaźni :) fajnie patrzeć na Igiego chociaż w ujęciach obiektywu:)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjaźń pełna parą! Ciekawe jak to będzie u mojego Antka...

    P.S. Jako świeży obserwator mam pytanie - jaki sprzęt robi takie cudowne zdjęcia??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Canon 5d, co do obiektywu - nie pamiętam, 24-70mm 2,8 lub 85mm 1,8 :)
      plus obróbka w tak zwanym psie :)

      Usuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!