Kwiatowy Tato nam imponuje. Coraz bardziej. Przeszedł niespodziewanie od wyznawania zasady "zepsuło się - wyrzuć i kup nowe" do majsterkowania na wysokim poziomie (KLIK).
Wczoraj padła nam suszarka. Zapanowała iście grobowa atmosfera, którą przerwał pan domu, pojawiając się z suszarką, a potem ze skrzynką z narzędziami. Podniecenie Igiego nie miało granic. Miernik elektryczny, klucz nasadowy!!! Bomba! Rozbieranie suszarki na części pierwsze okazało się być tak fascynujące, że pierwszy raz w życiu Młody pogardził pieczeniem ciastek. A to już coś znaczy :-)
Okazuje się jednak, że suszarki to twory niezwykle niebezpieczne. TK podczas (ostatecznie udanej) naprawy zadawał sobie coraz to nowe rany cięte oraz jedną kłutą (drut pod paznokciem, wyrafinowana tortura). Igi pozornie zajmował się śrubkami, ale ja podejrzewam, że to wszystko było przykrywką i tak naprawdę jego celem było wchłanianie niecenzuralnych wyrazów mamrotanych przez rodziciela.
Sprawdzimy przy najbliższej okazji, gdy będzie zakładał rajstopy ;-)
O, przy zakładaniu rajstop każdemu może się zdarzyć ;)
OdpowiedzUsuńHahaha! czekam w takim razie na relacje z ubierania rajstop :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobały mi się komentarze Tomka:D
OdpowiedzUsuńCo do zakładania rajstop - jestem tego samego zdania co Miłka:) Każdemu może się zdarzyć:D Wierz mi, że gdyby to tak szybko szło Hanka byłaby mistrzem przeklinania:/
To mój Staś niestety już sporo wchłonął takich tatowych zwrotów mamrotanych po cichu przy jakiś pracach domowych. Czasem mnie zaskakuje, a w święta zaskoczył także babcię :)
OdpowiedzUsuńFajny post :) A blog super :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.juniorsworld1.blogspot.com/
Moje dzieci za brzydkie słowa dostają minusy. Tak więc jeżeli tatusiowi się coś wymknie, to zostaje przez Myszy napiętnowany - "Mama, tata dostaje minusa, powiedział....."
OdpowiedzUsuńMoje dzieciatko tez wie, ze sie nie przeklina... Ale znalazla sposob, by swe ulubione brzydkie slowa jakos przemycic... "Mummy, we don't say F*ING HELL.. F*ING HELL is a very bad word, isn't it? We don' t say STUPID.." I jak tu sie nie usmiac!
OdpowiedzUsuńWszystko bardzo życiowe, ale co Igi robi w pralce! ?
OdpowiedzUsuńBo mi się trochę słabo zrobiło...
muszę zdradzać tę tajemnicę? to nie pralka, a suszarka (ok, mała różnica) ;) wnętrze jest całkowicie wybebeszone w celach naprawczych, a Igi stanął w pustej suszarkowej skorupce, by nadać zdjęciu właśnie takiego "dramatyzmu" :D
UsuńNo to mnie nabrałaś! :))
UsuńZaczynam żałować, że mam pralkę ładowaną od góry. Byłabym gotowa ją wybebeszyć dla takiego zdjęcia z moim Synem w roli głównej ;-)
OdpowiedzUsuńzdjęcie po prostu rozbraja! :D że o chłonięciu nie wspomnę... czekam na relację z zakładania rajstop :P
OdpowiedzUsuńoby nie! :)
UsuńPrałaś Igiego? :D Bomba :D
OdpowiedzUsuńon jeste zawsze tak przybrudzony, że ręcznie to szkoda czasu :P
Usuń