Cisza.
Zajmujemy się głównie niezbyt produktywnym tkwieniem w korkach. Produktywność ograniczamy wtedy do zlewania się potem, wkurzania, ewentualnie do bycia besztanymi przez współuczestników bezruchu za fanaberie typu chęć zmiany pasa. W przerwach między jednym korkiem a drugim odwiedzamy tych, których odwiedzić trzeba. Staramy się minimalizować opychanie słodyczami, w związku z czym wizyty odbywają się w ramach rytualnego szturmu z napojami oraz talerzami pełnymi słodkości, na co my rytualnie reagujemy obroną. Na kolejny atak czasem dla świętego spokoju wywieszamy białe flagi ;-) A gdy tego akurat nie robimy, to zajmujemy się tym:
![]() |
Mój internetowy odwyk :-) |