23 stycznia 2014

O tym, jak w radio dowiedziałam się, że nasze przedszkole jest straszne

Jaki jest sposób na to, by położyć dziecko spać wcześniej?
Mieć szczęście do przedszkola tak fajnego, że dziecko tęskni za nim juz wieczorem. Igi bywa tak zmotywowany wstawaniem do przedszkola, że pędzi do łóżka, nie mogąc doczekać się pobudki :) Ostatnio nawet przeliczył się ze swoją sennością, bo bardzo chciał pójść do łóżka i okazało się, że poszedł za wcześnie i nie mógł zasnąć. Tłumaczył to sobie po swojemu, mówiąc, że "nie nauczył się zasypiać".

A jeszcze jeśli chodzi o przedszkole, to dowiedziałam się ostatnio nowości podczas audycji Kuby Strzyczkowskiego w Trójce na temat gender. Audycja podnosiła ciśnienie ;-) Otóż pewna pani stwierdziła, że gdy w przedszkolu chłopcy do 5 roku życia przebierani są w damskie ciuchy, a potem nauczycielka "zmusza ich", by malowali jej paznokcie, to ich biologiczny rozwój płciowy zostanie zaburzony. Mogę się jedynie domyślać, że chodzi o to, że taki chłopiec od założenia sukienki zatraci swoją heteroseksualność i stanie się gejem. 

A ja, idiotka, tak bezsensownie śmiałam się z Igiego w sukience (KLIK). Powinnam się burzyć i ratować swoje dziecko, najlepiej ucieczką z tego bezbożnego kraju, gdzie w przedszkolach z chłopców specjalnie robi się gejów. Bo oczywiście powszechnie wiadomo, że posiadanie syna geja to wstyd i rodzicielska porażka. I że to choroba, która szerzy się przez damską garderobę.

Poruszyłam ten temat w rozmowie z kumpelą. Jej reakcja?
A Szkoci?

I czy w takim razie jest OK, że księża nie chodzą w spodniach?

Ja za to zastanawiam się nad czymś jeszcze:
Jak rozumieć to, że (zdaniem niektórych) chłopcy są tak wrażliwi na malowanie paznokci i założenie spódnicy, a dziewczynki mogą chodzić w spodniach i nie mamy wysypu lesbijek?

Zacznijmy palić sukienki na stosach.

Fajne teksty są tu:

  • Przystań rodzina (KLIK)
  • Matka jest tylko jedna (KLIK)
  • artykuł o tym strasznym, przedszkolnym potworze (KLIK)

20 komentarzy:

  1. ale ale, już było i o spodniach! no że od "babochłopa" to już mniej niż krok do lesbijki! nie pamiętam już kto mi swego czasu tłumaczył, ale był to niejednostkowy pogląd :P
    niezmierzona jest moc garderoby....

    i kurczę, fajne macie przedszkole noooo~! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że było to wiem, ale myślałam, że ta mądra dyskusja zakończyła sie LATA temu :D
      nie jestem chyba aż tak na bieżąco z tym, co dzieje się w naszym kraju ;)

      fajne jest, wiem :) (no, może z wyjątkiem tego, że małego geja mi hodują, bo to jest akurat niewybaczalne) ;)

      Usuń
  2. Dokładnie nad tym samym się zastanawiam - jeżeli dziewczynka zainteresuje się autem na ulicy, albo buduje dom z klocków to nikt się nie oburza, natomiast chłopiec, którego zainteresuje lalka koleżanki, albo jej opaska na włosy od razu wszystkich razi i oburza, że jak to? dziecko jest CZYMŚ TAKIM zainteresowane?!

    A mój syn to w ogóle będzie chyba kobietą jak dorośnie, bo swoje pluszaki karmi piersią... :O Zaburzyłam jego biologiczny rozwój płciowy najpierw karmiąc go, potem pozwalając patrzeć na kuzyna karmionego piersią, a teraz jeszcze pozwalałam mu zaopiekować się misiem - przecież mężczyźni tego nie robią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on nie będzie kobietą... on będzie transwestytą! albo, co gorsze, bedzie ZNIEWIEŚCIAŁY!
      my po prostu nie wiemy, jak zajmowac się chłopcami. dzieciom tej płci od razu mówi się, jakie zabawki są dla "bab", żeby im się nie pomyliło. przecież wiadomo, że jak chłopczyk założy opaskę, to "może mu juz tak zostać".
      opiekowac się misiem CHŁOPCU pozwala! phi! co za matka! na stos razem z tymi sukienkami :D

      Usuń
  3. mnie też przeraża postawa niektórych wobec gender. Ostatnio nawet przeczytałam u kogoś na blogu, że nie będzie posyłał dziecka do przedszkola z tego powodu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem ciekawa, z jakiego konkretnie powodu...
      gdy słuchałam audycji, zdziwiłam się, że większość głosów była przeciw. nawet osoby publiczne (jak ta pani, której wypowiedź opisałam powyżej, ta o tym, że chłopeic może stac sie homoseksualista od założenia sukienki) nie wstydzą się swojego nieuctwa, ignorancji i nieznajomości tematu...

      Usuń
  4. Geneder, w takim kontekście w jakim teraz się bardzo często pojawia to jakiś czysty debilizm. Jak byłam dzieckiem bawiłam się w wojnę, grałam w kapsle, nie bawiłam się lalkami ani nic w ten deseń. Nikt nie mówił o gender, tylko wychodził z założenia że jak mam ochotę na zabawę klockami lego to niech i tak będzie. Wyrosłam na heteroseksualną kobietę, która nawet w kieckach czasem chodzi. Fakt, nie gotuję bo tego nie znoszę, za to mój małż to uwielbia i też za dzieciaka nikt mu nie mówił, że to źle/niepoprawnie że interesuje się tym co jego mama robi w kuchni.

    Swoją drogą przeraża mnie jak bardzo modne jest słowo gender, a jak niewielka wiedza na jego temat. Swego czasu, na studiach, miałam przedmiot gender studies i nie wiem czy to ja miałam przestarzały podręcznik, czy ludziska, które dzisiaj o tym trąbią w mediach, zmienili znaczenie tego słowa;)

    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie do końca wiem, o jaki kontekst Ci chodzi, bo zdań jest wiele, jedno ciekawsze od drugiego. Mnie jest tak naprawdę obojetne, czy coś się nazywa, czy nie - czego z kolei ludziom wyraźnie brakuje, to odrobiny wiedzy, co nie przeszkadza im się wypowiadać z poziomu autorytetu.
      Niestety wydaje mi się, że wasze doświadczenia z dzieciństwa nie są aż tak bardzo typowe... a szkoda. ja miałam podobnie. jest parę ;) lat później, postęp, wiedza, prawa człowieka, a z całej dyskusji o gender znowu robi się heca na temat homoseksualizmu, zamiast rzeczowej rozmowy o wzajemnym szacunku i zrozumienia dla drugiej osoby. i to nie tylko homoseksualisty czy transwestyty. zacznijmy od nieośmieszania dziewczynek w oczach chłopców chociażby, skoro akceptacja lub chociaż tolerancja dla "inności" seksualnych wyborów to już za dużo.

      cały harmider o gender wydaje mi się bardzo sztucznie rozdmuchany...

      Usuń
  5. Nie rozumiem, kto rozdmuchał ten problem. Każda rozsądna matka wie, że krzywda się chłopcu nie stanie jak pobawi się w dziewczyńskie zabawy i odwrotnie. Mój syn w zasadzie bawi się tylko w te dziewczyńskie, bo ma starszą siostrę i wiadomo, przykład daje. Malują sobie paznokcie, ubierają pierścionki a młody twierdzi, że róż to ładny kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto? :) odpowiedź jest w komentarzu Ani JM na przykład. Jestem tego samego zdania, co ona.

      Z tym rozsądkiem to byłoby pięknie, gdyby większość tak myślała. Niestety jest przeciwnie. Wiekszość mam nawet nie zastanawia się nad swoimi motywami, gdy mówi dziewczynce, żeby była zawsze grzecznym aniołkiem, a chłopczykowi żeby nie bawił się w "babskie" zabawy, albo że chłopcom nie wypada płakać. Znam osobiście dziewczyny, które tak sterują dziećmi, my wpisały się w ustalone ramy. usłyszałam na przykład od mamy chłopca, że "nam zabawa lalkami nie grozi, bo X wie, że lalkami bawią się dziewczynki". chociaż nie wchodzę w dyskusję na ten temat (szanuję ich zdanie, tak jak i one szanują widok Ignasia ze spinką we włosach), kiedyś zadałam pytanie "A co mogłoby się stać, gdyby X pobawił się lalką" i nie dostałam odpowedzi. ma się nie bawić i już.

      Twój syn ma (moim zdaniem) fajnie, Gosiu :)

      Usuń
  6. Szkoda, że przegapiłam audycję... Zmuszanie do malowania paznokci ma taki sam wpływ na psychikę jak zmuszanie do czegokolwiek innego:\ zmuszanie chłopców do malowania paznokci to idiotyzm, ale pozwala nie im na to, jeśli mają ochotę, to zupełnie co innego.

    Masz rację, dziewczyny chodzą w spodniach, noszą krótkie włosy, bawią się samochodami i jest ok. Nie ma wysypu lesbijek. Wydaje mi się, że taki szum jest głównie w Polsce. Tutaj faceci z kolczykami w uszach, w różowych bluzkach czy farbowanymi (niekoniecznie na czarno) włosami to coś normalnego.

    Przyznam szczerze, ze nie chciałabym, żeby mi Grzechu nagle wyskoczył z tekstem, zw od dziś będzie w sukienkach chodził. Pod pewnymi względami będę konserwatywnym betonem, ale to nie oznacza, że braku szacunku czy zrozumienia. Mnie to po prostu nie leży tak samo jak plucie na ulicy przez kobietę ( przez mężczyznę również).

    Powiem Tobie jeszcze, że cały problem gender w Polsce (kužwa, nie da się inaczej? Przecież to o płciowość chodzi) to w moim odczuciu nagonka środowiska prawicowego i Kościoła. Po Potterze i innych przyszła pora na kolejny wymysł szatana pod postacią gender. Rzygam już tym szczerze mówiąc:\ Płeć, poza aspektem fizycznym ma się w mózgu, nie na dupie czy paznokciach. I szczerze? Zagorzałym homofobom życzę homoseksualnego potomstwa o mocnym charakterze i sile przebicia!

    Uffff:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, zmuszaniu jestem przeciwna, choć w tym konkretnym przypadku uważam, że rozmówczyni Strzyczkowskiego wyraziła swoją suboiektywną opinię - chłopcy paznokci nie malują ani sobie, ani komuś, więc jeśli malują, to są do tego zmuszani. Z własnej woli by tego nie zrobili. Hm. Igul z własnej woli wybiera sobie kolor, jaki chce mieć na swoich pazurkach, bo go natchnął kumpel w przedszkolu, któremu manicure zrobiła siostra ;)

      U nas nie ma takiej ekstrawagancji w ubiorze i stroju. A małżeństwa gejowskie i lesbijskie są powszechne. Jedynym momentem, gdy widzi się prawdziwą "rozpustę" jest Gay Pride, gdy na ulice wylegają przebierańcy i tłum ich fotografujący. Atmosfera jest cudowna!

      Z nagonką zgadzam się w stu procentach. Tylko że smutne jest to, że rozmowy o równości płci pod względem chociażby płac i dostępności do stanowisk pracy, o szacunku dla obu płci pod kątem wyborów (czyli brak krzywdzących komentarzy pod adresem dziewczynki bawiącej się autami czy chłopca przebierającego lalkę) OCZYWIŚCIE musi się sprowadzić do dramatycznej rozprawy na temat tego, czy pod naszym nosem całować się będą geje i czy przypadkiem jednym z całujących się nie będzie nasz syn.

      strach przed homoseksualizmem jest po prostu śmieszny, nie rozumiem go. jest jednak na tyle duży, że każdą ważną rozmowę można sprawadzić na kompletne dno, gdy postraszy się gejem i lesbijką. jakimś cudem ten homoseksualny starszak pada zawsze na podatny grunt.

      PS. Nie wyobrażam sobie L. w sukience! drań ma zgrabniejsze nogi niż ja :))))))))))

      Usuń
    2. No więc tez nie sądzę, żeby kogokolwiek zmuszano w przedszkolu do malowania paznokci...

      W Anglii i ekstrawagancę w ubraniu można zaobserwować ale też pary męskie lub damskie trzymające się za ręce. Nikogo to nie dziwi. I też ubolewam nad tym, że rozmowy o równości do stanowisk, czy własnych wyborów sprowadzane są od razu do homoseksualizmu, feminizacji mężczyzn czy maskulinizacji kobiet (oczywiście w ujęciu socjologicznym nie medycznym). Bo czy kobieta na wózku widłowym, czy na budowie jest mniej kobieca od kobiety w przedszkolu? Albo na odwrót czy mężczyzna "przedszkolanka" jest mniej męski od "budowlańca"?

      Wiesz ja ten strach rozumiem - popatrz na społeczeństwo. Gdybyś wychowywała się w rodzinie gdzie każde odchylenie od zachowań typowych dla Twojej płci był pietnowany a o "innych" mówiło się tylko źle, to taki sam wzorzec byś wyniosła. Są tacy, którym łatwiej byłoby zaakceptować śmierć własnego dziecka niż jego homoseksualizm.... To jest chore, ale potrafię to zrozumieć. To jest skrzywienie psychiki...

      Usuń
    3. Ja nie potrafię tego zrozumieć. Wiem, o co chodzi, ale tego nie pojmuję.
      A wszystko sprowadza się do stwierdzenia "co ludzie powiedzą". Ograniczenia są straszne.

      Jedna pani w audycji trzęsącym się ze zdenerwowania głosem apelowała "Dajcie nam normalnie żyć!"

      ...

      Usuń
  7. Zapomina się w całej tej dyskusji o dzieciach, które na etapie przedszkolnym lubią się bawić wcielając w różne role. To jest naturalne! Pamiętam moje zabawy z dzieciństwa. Ulubioną było przebieranie się. Ja zakładałam szpilki mojej mamy i mój kumpel, z którym się bawiłam też zakładał. Z tego co wiem, nie wpłynęło to jakoś negatywnie na jego późniejszy rozwój :) Tym wszystkim malkontentom, którzy marudzą na te formy zabawy (bo to przecież jest zabawa) należałoby życzyć więcej luzu i humoru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopatrywanie się źródła późniejszych "zboczeń" w zwykłych, dziecięcych zachowaniach jest dziwne. dowodzi wąskich horyzontów, podstawowych braków w edukacji, no i takiego zaściankowego strachu przed tym potworem, zwanym uprzedzeniami.

      nakierowanie dyskusji na tory strachu, zgodnie z zasadą "dziel i rządź", daje efekty doskonałe. wszyscy się kłóca, odchodząc od meritum sprawy.

      Usuń
  8. kocham Cie za ten wpis i udostępniam!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój brat te piętnaście lat temu baaardzo chętnie zakładał czarne kiecki naszej prababci. A potem brał talerz i i chodził do dorosłych, mówiąc: "zapłać! zapłać!". Kiecek już nie nosi, ale wciąż wspomina zabawę w księdza zbierającego na tacę jako świetny interes :P
    Dziecko nie ma tak durnych skojarzeń jak dorośli. Ono chce się po prostu dobrze bawić, a jeśli lepsza zabawa będzie w sukience czy z słitaśną różofą lalą dla chłopca a wielką ciężarówą i żołnierzykami dla dziewczynki- to co z tego?.. ;/
    A swoją drogą, wiele razy słyszałam głosy oburzenia że matki pozwalają chłopcom się bawić lalkami albo nawet je im kupują, ale nie słyszałam ani razu głosu oburzenia że jakaś dziewczynka bawi się samochodami albo w wojnę... Ciekawe dlaczego?.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo ta dyskusja była przeprowadzona juz jakis czas temu i się przejadła, tym bardziej, że dziewczynki chodzą w spodniach, bawią się raczej lalkami (choć czasem i samochodami) i wysypu lesbijek nie ma.

      To co napisałaś, jest kwintesencją problemu. Dziecko nie ma ani skojarzeń, ani uprzedzeń, ani takiego starchu jak my. ono widzi coś ciekawego i chce się bawić, tak po prostu. widzi oboje rodziców i chce oboje naśladować, także strój mamy. i tyle.

      Twój brat mnie rozbawił do łez :D

      Usuń

Twój komentarz się nie pojawił? To dlatego, że oczekuje na moderację. Opublikuję go najszybciej, jak tylko będę mogła!