Takie fajne rzeczy znalazłam TU :-)
I jeszcze tylko dodam: widzicie? Widzicie? Igi bawi się także "męskimi" zabawkami. A raczej ma taką możliwość. Bo jego zabawa resorakami polega głównie na wysysaniu reflektorów. Na pierwszy ogień poszła syrenka. Po uproczywym wysysaniu padł też kogut wozu milicyjnego. Igi oczywiście twierdzi, że wszystko to zrobiła nasza kotka. A auta fajne, metalowe :)
Powyżej w większości widzieliście projekt Taty Kwiatka pt. "Zabierz dziecku zabawkę, jedź z nią teren, kładź się na drogach w różnych okolicznościach przyrody i rób zdjęcia tak, by resorak udawał prawdziwy samochód".
Dałby się ktoś nabrać?
To miłego dnia :-)
Ha! Ja się nabrałam - serio :) ale czad!
OdpowiedzUsuńPiękne! :)
OdpowiedzUsuńEee, no sugerujesz tytułem. Gdyby nie to może bym się dała nabrać. Ale zdjęcia super. Gratulacje dla autora za poświęcenie.
OdpowiedzUsuńdokładnie, tytuł zdradził!
Usuńno coż, nie ukrywałam tego :)
Usuńja dałam się nabrać! fajnie wyglądają te auta :) pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa się nabrałam. :)
OdpowiedzUsuńcudne są... my mamy chopla na punckcie staruszkow, choc niewiele ich narazie mamy :)
OdpowiedzUsuńps. kuchnie zrobiliscie genialną, Igi może kucharzyc na maxa :)
Dałam się nabrać! Fajna zabawa, może kiedyś pobawię się w podobny sposób :)
OdpowiedzUsuń