Blog o hodowli dziecięcia ekspresyjnego, z dala od kraju ojczystego. A od czasu do czasu o pasji, jaką jest fotografia.
16 sierpnia 2013
Wyrodny ojciec
Igi zaczyna wyć jeszcze w czasie kolacji. Natężenie dźwięku zmusza nas do szybkich decyzji - siku, piżama, zęby, spać. Tatul zabiera Igiego do łazienki. Igi wyje: - Jestem głooooooodny - wrzeszczy, choć przed chwilą się koszmarnie objadł. - Zjesz śniadanie jutro rano - ucina jego Tato. - Ale ja chcę jeść! - To zaraz wyssiesz trochę pasty ze szczoteczki.
Hehehhe:) no tak... ja już też czasami z moim Starszym Synkiem nie mogę "dojść do ładu":) A jaka była odpowiedź? Mój Mikula powiedziałby pewnie - mmmmm doble.. mogę jeszcze?:D
Hehehhe:) no tak... ja już też czasami z moim Starszym Synkiem nie mogę "dojść do ładu":)
OdpowiedzUsuńA jaka była odpowiedź? Mój Mikula powiedziałby pewnie - mmmmm doble.. mogę jeszcze?:D
Igi jest koneserem pasty Weleda, więc na ssanie szczoteczki nigdy nie trzeba go namawiać ;-D
Usuń;-D
OdpowiedzUsuńDobry tekst. Podziałało?
OdpowiedzUsuńMłody poszedł spać bez drugiej kolacji, więc chyba ;-)
UsuńHahaha:D kto nie lubi podjeść sobie troszke pasty;)
OdpowiedzUsuńNo ja akurat w tym nie gustuję, ale Hanka i Igi byli zdania, że nie ma to jak poranna i wieczorna dawka lizania pasty ;)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńI jak, smakowała mu? :D
OdpowiedzUsuń