Pierwsze wspomnienie z wyjazdu - Euro. W naszym miasteczku wyglądało właśnie tak, jak na zdjęciach. Przeżyliśmy nalot obcokrajowców, przy czym Irlandczycy rzucali się w oczy najbardziej. I urzekli lekko skostniałych tubylców swoim zachowaniem, nastawieniem i tym, ile piwa potrafili w siebie nieustannie wlewać :-) Byli wszędzie, z piwem w dłoniach i uśmiechem na ustach, w zielonych koszulkach, radośni niezależnie od wyników. Jarmarczno - karnawałowa atmosfera udzieliła się wielu, muzyka dudniła w mieście, zatamowany ruch samochodowy otworzył dla pieszych ulice, ludzie odetchnęli mimo upału i zaczęli żyć pełną piersią. Oto kilka scen sprzed meczu Irlandia - Włochy.
|
Krajowa inicjatywa :-) |
|
Mnie się kojarzy z "Big bang theory" :-) |
|
Kolejna tubylcza inicjatywa - spotkała się ze sporym aplauzem gości przybywających pod stadion |
|
Genialne stroje ;-) |
I wreszcie - widziane oczami Ignasia.
|
Igi, gdzie jest wielka pieczarka? Tu! |
Bardzo ciekawy fotoreportaż. Świetne robisz zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! Też czuję coraz większą miętę do aparatu:)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAlu, zdjęcia - zapomniałam odpisać na pytanie już jakiś post temu - nie są moje. Rok temu sprzedaliśmy nasze aparaty i cały osprzęt oraz zapożyczyliśmy się, by kupić to, co mamy teraz, w liczbie niestety 1. Lechutek zdominował aparat, a ja zostałam zdegradowana do "tej pani od światła", więc moja rola ogranicza się do oślepiania ludzi blendą tudzież rzucania irytujących, krytycznych komentarzy odnośnie do pomysłów Naczelnego Fotografa ;)
OdpowiedzUsuńa mięta do aparatu nie minęła... moje "dzieła" można "podziwiać" ;-) choćby w poście o żarciu, bo to stare rzeczy są i jeszcze i ja miałam sprzęt.
Irlandczycy jak zawsze kolorowi i z humorem:)
OdpowiedzUsuńprawda? zrobili fantastyczne wrażenie na wszystkich.
UsuńIrlandczycy jak zawsze kolorowi i z humorem:)
OdpowiedzUsuń