Wyszło dość żałośnie, a właściwie wręcz komicznie, ale Ignaś docenił, a w progu nawet lekko się zapowietrzył.
Ponieważ mieszkamy na zadupiu, nie możemy tak nagle robić zakupów. Zakupy są co tydzień lub dwa, bo do sklepu mamy kilkadziesiąt kilometrów. Musiałam korzystać z tego, co miałam pod ręką. Sąsiedzi wytknęli mi dobrotliwie, że zapomniałam użyć papieru toaletowego. Ale papierem toaletowym to dekorują mieszkania koty (i dzieci). Ja postawiłam sobie poprzeczkę wyżej ;)
Ale naprawdę niewiele wyżej - oto żenada numer jeden - "piękny" proporczyk z... papieru do pieczenia:
Plakaty akurat mi się podobają, bo lubię zabawę farbami, gigantyczne trójki wyszły moim zdaniem uroczo, choć oczywiście bardzo krzywo:
Krzywy napis i papier-nie-akwarelowy-więc-nieestetycznie-pognieciony TADAMM
Ale najwięcej czadu dałam na naszym wielkim oknie. Wygląda to tak, jakby ktoś tu zginął. Ignaś jednak stracił dech ze szczęścia, a kolega stwierdził, że niektóre trójki mają bardzo ładny kształt :-) no i te malownicze zacieki ze zbyt rozwodnionej farby. Sam smak i styl! Nic, tylko robić tutorial, prawda?
Ignaś dostał z Polski dwie paczki z książkami oraz zmywalne pisaki, stracił więc kontakt z rzeczywistością. Dopadła go oczywiście mendoza pt. "poooczyyytaaaaj miiiiiiii". Wytatuował się od stóp do głów mazakami i pozwolił narysować okulary, wąsy i bródkę na twarzy. Na koniec nadgryzł świeczkę.
Dziś rano otworzył oczy i natychmiast przeszedł do rzeczy:
- Czy ja dziś też mam urodziny?
hahhahahahaha:) z tymi trójkami na szybach to faktycznie jak z horroru:) te zacieki dodają mrocznego klimatu:P Dobrze, że nie użyłaś tylko i wyłącznie czerwonej farby:D
OdpowiedzUsuńReszta dekoracji urocza:) Ty powinnaś się tym chyba zająć zawodowo:D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńprawda? byłaby niezła masakra ;-) co ciekawe, okno własnie na ignasiu zrobiło najwieksze wrażenie. aaa, drzwiom na taras też się dostało.
Usuńchyba masz rację - kazdy chciałby byc właścicielem proporczyka. jak zdrapiesz farbę, możesz go zrecyklingowac i upic pizzę :D
A mi się podoba. Nie sztuka kupić coś gotowego, prawdziwe piękno jest w autorskich pracach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziekuję. śmieję się głównie dlatego, że wiem, na co mnie stać. dałam czadu mocno poniżej własnego poziomu. zgadzam się jednak z tym, co piszesz - nie sztuką jest kupowanie gotowców, jakością oscylują od tandetnych do zapierających dech w piersiach. ja zawsze lubiłam łapskami machać, bo to z serca idzie.
Usuń3 na szybie - szal!!!!!!
OdpowiedzUsuńI know :))) nawet przyjemnie się to robiło :)
Usuńmalowidła na szybie rządzą
OdpowiedzUsuńserio?! :D
UsuńHhaha dobra jesteś :))))
OdpowiedzUsuńIgul chyba też tak myśli :)
Usuńnawet mi powiedział, że to "było sympatyczne", że dla niego wymalowałam te wszystkie rzeczy :)
Najważniejsze, ze Ignasiowi się podobało! Na pewno to był dla nniego jednen z najszczęśliwszych dni w życiu.
OdpowiedzUsuńon co chwilę ma najszczęśliwszy dzień w życiu. 3 dni temu dlatego, że padał śnieg z deszczem, dziś, bo były kałuże, wczoraj przez te trójki i tak co chwilę go coś wprawia w ekstazę ;)
UsuńA mi się te malowidła na szybie podobają, są dość surrealistyczne. Najbardziej zazdroszczę Ignasiowi takiej niespodzianki.
OdpowiedzUsuńja w sumie też. dawno nikt niczego dla mnie nigdzie nie wymaział, nawet tak partacko ;)
UsuńFajne;) Nie mogę się doczekać dekoracji na Halloween;)
OdpowiedzUsuńhehe :) aluzja? ;) nie jestem pewna, czy obchodzę Halloween :)
Usuń