Ostatnio Ania JM przypomniała mi o mojej niesłowności. Sto lat temu obiecałam jej, że napiszę parę słów o pewnym cudownym sposobie. I nic z tego, zapomniałam.
A o co chodzi?
O to, że bywam leniwa i lubię ułatwiać sobie życie. Tak w skrócie. Oczywiście, można to nazwać - i wtedy brzmi to o wiele lepiej - praktycznością i ekonomicznością.
Nie lubię też wyrzucać pieniędzy do śmietnika, wolę powoli wlewać je do ścieku ;-) Pierwszym moim pomysłem na poradzenie sobie z przeciekami był zakup wielorazowych wkładek laktacyjnych. Jednorazówki się do nich rzeczywiście nie umywają, nie tylko cenowo, ale i jeśli chodzi o komfort noszenia. Wielorazówki oddychają i są jak mercedes z klimą jadący obok malucha.
Na "szczęście" w pierwszych dniach karmienia dopadła mnie piersiowa dolegliwość, więc poszłam do poradni laktacyjnej. Pani pomogła mi w moim problemie oraz - kilku innych. Między innymi pokazała mi... jak zaprogramować piersi na niekapanie. Pozbycie się wkładek zajęło mi jakieś 3 tygodnie.
Nie muszę chyba opisywać, jak cudownie jest karmić, gdzie się tylko człowiekowi podoba i nie musieć się martwić plamami na ubraniu. Mnie te wycieki strasznie krępowały.
2 sposoby na zapobieżenie wyciekom mleka:
- sposób pierwszy - podczas karmienia dziecka drugą pierś przykrywamy całą dłonią. Nacisk powinien być lekki, ale odczuwalny. Sutek powinien znajdować się we wnętrzu dłoni.
- sposób drugi - to ten, który stosowałam, więc mogę potwierdzić, że skutkuje znakomicie. Zaczynamy karmić, a sutek drugiej piersi przyciskamy lekko palcem wskazującym. Niezbyt mocno, ale tak, by brodawka zrównała się z linią piersi. Odczekujemy w tej pozycji chwilę, po czym powoli zwalniamy palec w określony sposób - od góry. Tym sposobem górna część sutka będzie odkryta szybciej, a dolna - na samym końcu. Jest to niezwykle proste, choć trudniejsze do dokładnego opisania. Najłatwiej chyba zobrazować mi to pozycją paznokcia. Z początku jest on ustawiony prostopadle w kierunku podłogi (przy karmieniu w pozycji siedzącej), następnie, gdy zaczynamy zwalniać palec, paznokieć zmienia z wolna pozycję aż do poziomej w stosunku do podłogi - do odsłonięcia całego sutka. Operację powtarzać do skutku przy każdym karmieniu, nawet po kilka razy, o ile mleko nadal wycieka.
Wyczytałam gdzieś, że jedna z firm oferuje wkładki silikonowe, które tamują wypływ mleka przez ucisk. No to mam dobrą wiadomość dla wszystkich zainteresowanych tym wynalazkiem, jak i dla dziewczyn męczących się ze zwykłymi wkładkami: można to zrobić za 0zł i bez zanieczyszczania środowiska kolejnymi odpadami.
Dziękuję za ten pomocny wpis! Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy jest jakiś sposób, aby mleko z drugiej piersi nie wyciekało (dzięki czemu będzie można odstawić wkładki). Od dzisiaj zaczynam stosować :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńPróbowałam sobie zobrazować sposób drugi ale kompletnie mnie to przerosło. Nagrałabyś filmik, nie koniecznie taki 18+ (z poduszką, grapefruitem czy innym biustem zastępczym), chodzi mi tylko o ten ruch ręką ;)
OdpowiedzUsuńSiadłam do problemu ze świeżym umysłem i ogarnęłam! Wybacz spamowanie. Jednak z moją błyskotliwością nie najlepiej ostatnio
UsuńWyobraziłam sobie próby filmowania i... Dobrze, że nie muszę :) ale miałam kłopot z opisaniem procesu w zrozumiały sposób, nadal nie jestem zadowolona.
UsuńHm hm... Jeszcze jak dane było mi karmić piersią to wycieki były kilkanaście razy dziennie. Najgorsze te gdy mała spała. Ja siedziałam np. przy laptopie a tu kap kap... Wkurzały mnie wkładki jednorazowe bo moje piersi wyglądały jak lekko zniekształcone. Zainwestowałam w wielorazówki. W sumie to na wyjścia ;) Ale najlepiej sprawdziły się pieluchy tetrowe ;P Szczególnie na noc ;P Cięłam jedną na pół i składając upychałam w miękkim biustonoszu sportowym :) Wersja domowo sportowa idealna ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
Miałam to samo wrażenie po jednorazówkach, nieoddychające paskudztwo ;)
UsuńWitaj :)
Kurcze, świetna sprawa! Będę próbować, bo Mlody ma pół roku, policz sobie, ile to kasy na jednorazówki...;/
OdpowiedzUsuńWiem... Próbuj, opłaca się :)
UsuńPierwszą córkę wykarmiłam z jednorazowymi, tym razem chce kupić wielorazowe. Dzięki za porady.
OdpowiedzUsuńJa miałam kłopot z wielorazowymi, bo kupiłam opakowanie - 6 sztuk i miałam kłopot z niewielką ilością. Dobrze, że tak szybko ich się pozbyłam w ogóle, bo w oczekiwaniu na wielo (pranie, suszenie) jechałam na jednorazówkach i było to koszmarnie nieprzyjemne...
Usuńnie używałam żadnych i okazuje się że instynktownie stosowałam metodę uciskową :D
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie miałam o tym pojęcia! Aż sobie gdzieś zanotuję, przyda się przy karmieniu rodzeństwa Młodego :D (Mogę się założyć że mi zginie jak będzie potrzebne...)
OdpowiedzUsuńŚwietne, nie wpadłabym na to! Przy następnym dziecku potestuję :))
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, można na pewno zmniejszyć ilość potrzebnych wkładek, ale nie rozumiem jednego: co z wyciekiem pomiędzy karmieniami?
OdpowiedzUsuńNależy działać tak samo jak podczas karnienia. Wszystko unormuje się z czasem.
UsuńHm, nadal nie bardzo sobie to wyobrażam, ja często nie czułam (albo nie byłoby akurat okazji na takie zabiegi), że mleko wycieka, nie mówiąc już o nocy. Ale wiem, że mój przypadek był dość ekstremalny...
OdpowiedzUsuńJednak z ciekawości spróbuję przy następnym dziecku tego sposobu, może przyspieszy to cały proces.